
Wierzył w Boga, nie wiedząc, że to — Bóg… Na miedzy
Przystawał, by ciąg dalszy snuć owej niewiedzy
Czemu ciebie, poległą snem na mej rozpaczy,
Pieszczę tak, jakby w szczęścia przepychu dostatnim
Każdy mój pocałunek miał być już — ostatnim...
Słońce zgasło... O, błagam nie całuj inaczej!...
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl