
Zakładająca likwidację gimnazjów reforma edukacji autorstwa Anny Zalewskiej nieustannie budzi wielkie kontrowersje. Choć krytykują ją już nawet na prawicy, Prawo i Sprawiedliwość twardo stoi za kontynuowaniem tego projektu. We wtorek partia rządząca chciała użyć do obrony reformy najcięższego argumentu, ale... zaliczyła dużą wpadkę. I dała tylko powody do dalszej krytyki pomysłów szefowej MEN.
REKLAMA
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od początków istnienia tej partii najlepiej czuli się przedstawiając siebie jako szeryfów nie znających innego podejścia niż "zero tolerancji". Walka z przestępczością to był pomysł na wszystko - od gospodarki po dyplomację. Dopiero całkiem niedawno tę narrację zastąpiła przede wszystkim socjalna twarz PiS.
We wtorek postanowiono jednak wrócić do sprawdzonych metod z przeszłości. Zastosowano je do próby przekonania Polaków, że likwidacja gimnazjów i związany z nią chaos w systemie edukacji to była konieczność. Partia rządząca postanowiła przytoczyć dane, z których miało wynikać, iż wśród gimnazjalistów wylęgali się przestępcy.
Wielu poszło za sugestią PiS, by podać ten wpis na Twitterze dalej, ale ekipie "dobrej zmiany" raczej nie spodoba się już to, że Polacy zaczęli te dane nie tylko rozpowszechniać, ale i analizować. Między innymi dzięki byłej minister edukacji narodowej w rządzie PO-PSL Joannie Kluzik-Rostkowskiej.
Poprzedniczka Anny Zalewskiej zwróciła uwagę na zjawisko, które niedawno opisywała w naTemat Katarzyna Zuchowicz. Pod zaprezentowanym przez PiS wykresem kryją się bowiem dane, z których wynika, iż to nie gimnazja były najniebezpieczniejszymi z polskich szkół. Choć trudno w to uwierzyć, problem z przemocą i innymi rodzajami przestępczości największy jest w szkołach podstawowych! Jasno wskazuje na to ostatni raport Instytutu Badań Edukacyjnych.
Nikt chyba nie zaproponuje jednak likwidacji podstawówek z tego powodu. Wiadomo, że konieczne jest poszukiwanie innych sposobów na rozwiązanie problemu. Pojawia się zatem pytanie, czy tak samo nie należało postąpić z kłopotami w gimnazjach, bez likwidacji których polskiego systemu edukacji nie ogarnąłby obecny chaos.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
