Trump to jedno, a jego ekipa drugie. Do mediów przedostaje się coraz więcej informacji o tym, kto za jego prezydentury obejmie najważniejsze urzędy państwowe. Ekipa jest nieprawdopodobna. Jeden walczy z aborcją, drugi ją popiera. Niczym w Polsce "dobrej zmiany", szykują się też wielkie powroty. Na przykład Newta Gingricha, byłego szefa Izby Reprezentantów, który twierdził, że Estonia jest na przedmieściach Petersburga. Od niego ma zależeć polityka zagraniczna USA. Kim są pozostali?
Newt Gingrich to ikona amerykańskich Republikanów, bardzo kontrowersyjna i niekoniecznie darzona sympatią nawet przez wszystkich zwolenników tej partii. To on chciał badać wszystkich muzułmanów w USA i był za deportacją tych, którzy wyznają szariat. Chciał też zakładać amerykańską kolonię na Księżycu, był za karą śmierci dla dilerów narkotykowych, podtapiania nie uznawał za tortury, nie widział problemu w tym, że kobiety zarabiają mniej.
Z wykształcenia jest historykiem, więc tym bardziej zaskakująca jest jego głośna opinia na temat Estonii.
Magazyn "National Review" mocno mu wtedy wypomniał, że Estonia to kraj takiej wielkości jak Dania, że estońscy żołnierze pojechali walczyć ramię w ramię z Amerykanami w Afganistanie i Iraku, że kilku zginęło, a jeden z nich był pierwszym estońskim żołnierzem, który poległ na polu walki od 1920 roku. Nie powinien się tak kompromitować.
Nakręcił dokument o Janie Pawle II
Skoro Estonia to przedmieścia, Polska, dużo większy kraj członkowski NATO, mogłaby być jego mniemaniu tylko jakimś większym miastem. Ale Newt Gingrich lepiej zna Polskę niż Estonię, z czego już cieszy się polska prawica i trzyma za niego kciuki.
W 2009 roku przeszedł na katolicyzm i od tego momentu zaczęła się jego przygoda z naszym krajem. Chwilę potem porównał nawet Amerykę do Polski za czasów komunistycznych. "Wyobraźcie sobie kraj, w którym nie wolno modlić się w szkołach" – to jego słowa. Razem z żoną nagrał nawet dokument o Janie Pawle II.
Ale, gdy w 2011 roku Gingrich zaczął ubiegać się o prezydenturę USA, Tomasz Terlikowski zastanawiał się na łamach "Frondy", czy jest to dobra kandydatura. "Gingrich jest mianowicie chronicznym cudzołożnikiem" – pisał.
To tylko ciekawostka, w polityce zagranicznej przecież bez znaczenia, a taką w nowym amerykańskim rządzie ma się zajmować Gingrich. Dziś, z punktu widzenia Polski, wydaje się najważniejszą osobą w administracji USA. Kim są inni?
Wiceprezydent – nie dla gejów i aborcji
Na pierwszy ogień wiceprezydent. Wszystko wskazuje na to, że zostanie nim dotychczasowy kongresman i gubernator stanu Indiana Mike Pence, kiedyś demokrata, którego idolem był J.F. Kennedy, a który później, dzięki Ronaldowi Reaganowi, nawrócił się na drugą stronę stając się ultrakonserwatywnym Republikaninem. "Boicie się Trumpa? Spójrzcie na Pence'a" – napisał niedawno "Huffington Post".
Jako gubernator Pence podpisał najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne w USA, które ostatecznie zostało zablokowane przez sąd. Doprowadził do zamknięcia wielu klinik aborcyjnych Planned Parenthood w swoim stanie.
Występował przeciwko środowiskom LGBT. Wpadł na przykład na pomysł, by karać więzieniem osoby jednej płci zgłaszające chęć zawarcia ślubu (a także urzędników i duchownych). Nie chciał też syryjskich uchodźców w Indianie. Lista jest naprawdę długa. "Ten człowiek, zostanie naszym wiceprezydentem. Nie wierzę" – piszą ludzie na Twitterze.
Prokurator generalny albo szef FBI
Wraz z Trumpem ma szansę wrócić również słynny pod koniec lat 90. burmistrz Nowego Jorku, który wydał wojnę przestępczości w największym i najniebezpieczniejszym wówczas mieście USA. Rudi Giuliani ma zostać prokuratorem generalnym. Doświadczenie w tej materii już ma, jako prokurator rozprawił się przed laty z finansistami z Wall Street za nielegalny handel akcjami. Jako burmistrz, zrobił wszystko, by wzmocnić policję.
Ale, co ciekawe, Rudi Giuliani popiera aborcję i środowiska homoseksualne, co w środowisku polskiej prawicy skreśliłoby go już na starcie.
Pojawiają się jednak informacje, że Giuliani mógłby zostać szefem FBI, a prokuratorem Chris Christe, gubernator stanu New Jersey, w Polsce mało znany. Ale oba ewentualne wybory przerażają Amerykanów na Twitterze. "Matko Boska..." – to tylko jeden z komentarzy.
Z ISIS trzeba skuteczniej
Sekretarzem obrony miałby zostać Michael Flynn, emerytowany generał, dotychczas doradca wojskowy Trumpa, wcześniej szef Agencji Wywiadu Wojskowego, z ponad 30-letnim stażem w wywiadzie. Sądząc po jego doświadczeniu i ostatnio głoszonych opiniach, raczej trudno wyobrazić sobie kontynuacje dotychczasowej polityki USA w jego wydaniu.
Flynn, na portalu Fox News, generał dzielił się z Amerykanami swoimi przewidywaniami na temat sytuacji w Iraku, która może doprowadzić do tego, że ISIS zaatakuje Amerykę. Mocno w ogóle krytykował administrację USA za nieskuteczną walkę z Państwem Islamskim.
To tylko kilka najważniejszych osób, o których już dziś mówi Ameryka i nie tylko. Ale ci mniej ważni z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego za granicą, są nie mniej ciekawi. Sekretarzem skarbu ma być, na przykład, bankier i producent filmowy Steven Mnuchin (m.in "Snajper", "Mad Max"). Przewija się też polsko brzmiące nazwisko Coreya Lewandowskiego, dziennikarza CNN. Na Twitterze spekulują, że miałby zostać szefem sztabu republikanów. Ale nawet to nazwisko szokuje dziś Amerykanów. Internauci nie mogą uwierzyć, że ci ludzie mieliby teraz rządzić Ameryką.
Estonia znajduje się na przedmieściach Petersburga. Rosjanie niekoniecznie muszą przekraczać granicę militarnie. Raczej zrobią to, co zrobili na Ukrainie. Nie byłbym pewien, czy chciałbym ryzykować wojnę nuklearną w miejscu, które jest na przedmieściach Petersburga.
Tomasz Terlikowski
Miał trzy żony, a w trakcie drugiego małżeństwa utrzymywał długotrwały związek miłosny ze swoją stażystką... Nie przeszkodziło mu to wcale domagać się impeachmentu od Billa Clintona, który popełnił dokładnie to samo przewinienie". Czytaj więcej
Portal Euro-Islam
Flynn przeszedł w stan spoczynku latem 2014 roku; jeden z jego bliskich współpracowników wspominał wówczas o frustracji generała, spowodowanej bezczynnością Białego Domu w stosunku do Al-Kaidy i Państwa Islamskiego."Wycofywanie się, oszczędności, i rozbrojenie są historycznym przepisem na katastrofę”, dodał Flynn, nawiązując do cięć budżetowych i do zmniejszania poboru, z którym ma do czynienia armia, bo administracja Obamy stara się zmniejszyć ilość wojsk w Afganistanie".Czytaj więcej