Nawet Ziobro nie może w Polsce wszystkiego. Sędzia pozywa ministra za nieuprawnioną i fałszywą ocenę
Nawet Ziobro nie może w Polsce wszystkiego. Sędzia pozywa ministra za nieuprawnioną i fałszywą ocenę Fot. D. Zuchowicz / Agencja Gazeta

Trzeba mieć nie lada odwagę i determinację, aby pozwać ministra sprawiedliwości. Zwłaszcza, gdy jest się sędzią. Justyna Koska-Janusz nie godzi się z negatywną oceną, jaką wystawiło jej ministerstwo. Przypomnijmy, że to właśnie ona kilka lat temu orzekała w procesie, w którym Ziobro przegrał.

REKLAMA
Zbigniew Ziobro we wrześniu cofnął sędzi Justynie Koscę-Janusz tzw. delegację do Sądu Okręgowego w Warszawie. Posypały się wówczas komentarze, że to swoista zemsta dzisiejszego ministra za niekorzystny dla niego wyrok sprzed lat. Ministerstwo w październiku zamieściło w sieci ocenę pracy sędzi:

Oświadczenie w sprawie skrócenia delegacji sędzi Justyny Koski-Janusz

Do MS dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy Czytaj więcej

I to właśnie reakcją na te informacje jest pozew przeciw Skarbowi Państwa-ministrowi sprawiedliwości, który wpłynął do warszawskiego sądu.
Mecenas Andrzej Michałowski
pełnomocnik sędzi

Sędzia Justyna Koska-Janusz wnosi, by sąd zobowiązał pozwanego do usunięcia ze stron resortu komunikatu z inkryminowanymi sformułowaniami, opublikowania przeprosin w trzech gazetach i dwóch portalach oraz wpłaty przez pozwanego 10 tys. zł na cel społeczny. Czytaj więcej

Pani sędzia delegację otrzymała w czerwcu. Podpisał ją zastępca Zbigniewa Ziobry, wiceminister Łukasz Piebiak. Koska-Janusz miała orzekać w stołecznym Sądzie Okręgowym do grudnia, a zazwyczaj takie delegacje są przedłużane. Tu stało się inaczej. Odwołanie delegacji podpisał już sam minister Ziobro, a decyzja ta oznacza, że wszystkie procesy, jakie sędzia prowadziła, zostaną przerwane.
Internauci wypowiadają się o decyzji sędzi z dużym uznaniem. – Nie ma świętych krów! Niech ta pani się procesuje! – czytamy w sieci. Są jednak i tacy, którzy nie wierzą w sukces Koski-Janusz. – Przecież każdy sędzia się już boi. Na co Ona liczy? W tym kraju sprawiedliwość się skończyła – komentują.
Zemsta?
Sędzia Koska-Janusz zalazła Zbigniewowi Ziobrze za skórę kilka lat temu. To ona wydała wyrok, który obecnemu ministrowi na pewno się nie spodobał. Ziobro oskarżał Jaromira Netzla, byłego prezesa PZU, o zniesławienie. Poszło o słowa, które padły podczas przesłuchań przed sejmową komisją śledczą badającą aferę gruntową.
Sędzia uznała wtedy, że do zniesławienia nie doszło i orzekła, że to on ma ponieść koszty postępowania sądowego. Wyrok podtrzymał sąd drugiej instancji. Ale minęło parę lat i to Zbigniew Ziobro stał się dla pani sędzi najwyższą instancją.
źródło: wyborcza.pl