
To będzie czasowe. I nie chodzi o wszystkich muzułmanów. Musimy sprawdzać, kto przyjeżdża do naszego kraju. [Mój mąż] chce chronić Amerykę. Bezpieczeństwo Amerykanów jest dla niego bardzo ważne. Na świecie dzieje się wiele niebezpiecznych rzeczy. Przyjeżdżają do nas ludzie, o których nic nie wiemy. Nie wiemy, co mogą zrobić.
Mój maż jest miły, jest gentlemanem. Wpiera wszystkich. Wspiera kobiety. Zachęca je, by osiągały szczyty swoich możliwości, spełniały marzenia.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl