Chorzy na cukrzycę i diabetolodzy protestują przeciwko zmianom w kształceniu lekarzy diabetologów, które szykuje im Ministerstwo Zdrowia. Diabetologia ma stać się podspecjalizacją, co tak naprawdę spowoduje, że tych lekarzy będzie coraz mniej a już teraz chorzy mają problem z dostaniem się do diabetologa. Na wizytę czekają miesiącami. Resort zdrowia chce by chorzy leczyli się u lekarza rodzinnego. Tylko czy lekarz rodzinny jest w stanie leczyć wszystkich diabetyków?
W Polsce jest ok. 3 mln osób chorych na cukrzycę, większość z nich cierpi na cukrzycę typu 2. Od dawna chorzy skarżą się na brak dostępu do nowoczesnego leczenia tej choroby i trudny dostęp do diabetologów, których w Polsce jest za mało a przede wszystkim dostępność do nich jest nierównomierna na terenie kraju. W dużych ośrodkach łatwiej znaleźć takiego specjalistę ale w wielu mniejszych miastach nie przyjmuje żaden diabetolog albo np. tylko jeden.
Diabetolog niepotrzebny
Tymczasem resort zdrowia chce by lekarze, którzy mają zostać diabetologami najpierw robili specjalizację z interny a dopiero po niej z diabetologii. Samo zrobienie specjalizacji z interny trwa kilka lat a tu trzeba poświęcić kolejny czas, zdać kolejne egzaminy państwowe. Dodatkowo już teraz lekarze nie garną się do robienia specjalizacji z interny, więc to że będą chętni na robienie po internie diabetologii jest „marzeniem ściętej głowy”. W sumie lekarzowi zajęłoby to 8,5 roku.
Tak naprawdę stawia się na z pozoru proste rozwiązanie, żeby specjalistów których brakuje zastąpili lekarze rodzinni. Jeszcze przed informacją o tym, że diabetologia ma być podspecjalizacją, Polskie Towarzystwo Diabetologiczne i Stowarzyszenie Kolegium Lekarzy Rodzinnych przy pełnym „błogosławieństwie” resortu zdrowia podpisali porozumienie o współpracy.
Diabetolodzy podczas konferencji z okazji Światowego Dnia Walki z Cukrzycą podkreślali, że to dobre i ważne wydarzenie. Tłumaczyli, że chyba w końcu urzędnicy resortu zrozumieli problemy chorych na cukrzycę i będzie coraz lepiej jeśli chodzi o leczenie i zapobieganie powikłaniom.
Niestety, mam wrażenie, że bardzo się pomylili. Zdaję się, że zwyczajnie mają wyszkolić lekarzy rodzinnych, żeby przekazać im swoich pacjentów.
To, co dzieje się z diabetologią jest dość niebezpieczne. Bo za chwilę może okazać się np., że nie potrzebujemy kardiologów, zastąpią ich lekarze rodzinni, którzy i tak leczą już nadciśnienie, nie potrzebujemy też endokrynologów, bo spokojnie dawkę leków przeliczy im lekarz rodzinny itd.
Nie poradzą sobie
Chorego na cukrzycę typu 2 może rzeczywiście do pewnego momentu prowadzić lekarz rodzinny. Jednak w momencie kiedy chory musi mieć włączoną insulinoterapię kontakt z diabetologiem jest konieczny. Chory musi też co pewien czas korzystać z porady diabetologa, żeby ten skorygował lub zmienił leczenie. Tu nie potrzeba częstych wizyt, jednak co jakiś czas są konieczne. Inaczej jest z chorymi na cukrzycę typu 1, która zaczyna się w dzieciństwie lub młodości. Ci chorzy biorą insulinę od początku swojej choroby i muszą być leczeni przez diabetologa.
– Lekarz rodzinny nie poradzi sobie w późniejszym etapie leczenia cukrzycy. Nie będzie w stanie leczyć chorego bez współpracy z diabetologiem – mówi naTemat prof. Grzegorz Dzida, diabetolog.
Inna sprawa, że chorzy, którzy cukrzycę leczą u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej często skarżą się na to, że lekarz nie ma dla nich czasu (pod gabinetem kłębi się tłum wściekłych, przeziębionych dorosłych i płaczących dzieci), nie zleca badań, nigdy nie oglądał ich stóp a pielęgniarka nigdy nie miała czasu, żeby powiedzieć co robić, żeby żywieniem i aktywnością fizyczną poprawić swój stan zdrowia. Nie mówiąc już o tym, że często nie znają nowych terapii, czy leków i nie włączają ich do leczenia choćby tych chorych, których stać na nowoczesne leki.
Dlatego nie dziwi, że chorzy są przerażeni wizją braku dostępu do diabetologa. Piszą do Ministra Zdrowia, że zdecydowanie nie takiego prezentu spodziewali się z okazji Światowego Dnia Walki z Cukrzycą (14 listopada - przyp. red.).
Wygaszanie specjalizacji
Nie tylko chorzy są zaniepokojeni planami Ministerstwa Zdrowia. W tej sprawie napisali do resortu również prof. Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie Diabetologii, prof. Maciej Małecki, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego a także prof. Przemysława Jarosz-Chobot, przewodnicząca Sekcji Pediatrycznej Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Wszyscy są zgodni, że diabetologia w obecnej sytuacji epidemiologicznej dotyczącej cukrzycy musi być specjalizacją, a świadczenia diabetologiczne powinny być odrębnie kontraktowane.
„Specjalista diabetolog musi dysponować wiedzą nie tylko w zakresie diabetologii sensu stricto, ale także chorób wewnętrznych, kardiologii, okulistyki, nefrologii, chirurgii czy neurologii, co wskazuje jak szeroka jest to dyscyplina lekarska i tym samym w moim głębokim przekonaniu predystynowana do zaliczenia w poczet specjalizacji a nie podspecjalizacji” – pisze prof. Strojek do Ministra Radziwiłła.
Polskie Towarzystwo Diabetologiczne wprost zwraca w swoim liście uwagę, że planowane przez resort zmiany w kształceniu diabetologów doprowadzą do kompletnego braku tych specjalistów.
Sekcja Pediatryczna PTD, apeluje do ministra Radziwiłła z kolei o to, by nie niszczył dobrej opieki nad dziećmi chorymi na cukrzycę.
Nie będzie specjalistów, to nie będzie kolejek
Cukrzyca i jej leczenie nie od dziś „stoi ością w gardle” resortowi zdrowia. Środowiska diabetologiczne od lat zabiegają o refundację nowoczesnych leków przeciwcukrzycowych, lepszą edukację chorych na cukrzycę i porządne leczenie i zapobieganie powikłaniom cukrzycowych. Niestety z dość marnym skutkiem.
Resort zdrowia od lat jest głuchy na apele chorych i lekarzy. Być może decydentów przeraża liczba chorych, za których leczenie na początku trzeba byłoby więcej zapłacić. Jednak ich ignorowanie to pozorna oszczędność. Nowoczesne leczenie oznacza mniej powikłań, czyli mniej zawałów, udarów, ślepoty i amputacji kończyn. Leczenie powikłań jest znacznie droższe niż nowoczesne leczenie cukrzycy.
Żaden zdrowotny polityk nie wpadł jednak do tej pory na pomysł, żeby ograniczyć chorym dostęp do diabetologa. Wyobraźmy sobie, że nie ma diabetologów, a chorzy na cukrzycę mogą leczyć się tylko u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, któremu nie płaci się dodatkowo. Dla systemu ochrony zdrowia to czysta oszczędność, a i wizerunkowo wygląda to lepiej – nie ma specjalistów, nie ma do nich kolejki. Tyle, że to chorym raczej nie wyjdzie na zdrowie.
Napisz do autora: anna.kaczmarek@natemat.pl
Reklama.
Prof. Krzysztof Strojek
Fragment listu konsultanta krajowego w dziedzinie diabetologii do Ministra Zdrowia
W Polsce na cukrzycę choruje 2,2 miliona osób. Kolejnych 500 tysięcy ma nierozpoznaną cukrzycę (dane Grupy ds. Epidemiologii Cukrzycy powołanej przez Polską Akademię Nauk). Ok 600 tys. chorych wymaga leczenia insuliną i zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego powinno ono być prowadzone pod kontrolą specjalisty. U 30 proc. chorych z zawałem serca współistnieje cukrzyca. Z drugiej strony co 7-my chory z nowo rozpoznaną cukrzycą w ciągu 10 lat rozwija ostry zespół wieńcowy. 60 proc. chorych z cukrzycą trwającą ponad 15 lat ma zmiany na dnie oka, 15 proc. cukrzycową chorobę nerek. Chorzy zagrożeni są szeregiem innych powikłań, które skracają życie, są przyczyną kalectwa czy upośledzonego komfortu życia.
Ministerstwo Zdrowia
Fragment komunikatu po podpisaniu porozumienia.
Polskie Towarzystwo Diabetologiczne i Stowarzyszenie Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce wyraziły intencję współpracy w zakresie szerzenia zdobyczy współczesnej nauki wśród lekarzy, współdziałania w organizowaniu społecznej ochrony zdrowia i w rozwiązywaniu problemów dotyczących jej działalności, współdziałania w doskonaleniu zawodowym lekarzy oraz reprezentowania interesów zdrowotnych i opiekuńczych chorych na cukrzycę typu 1 i 2. Strony zobowiązały się również m.in. do współdziałania w zakresie organizacji szkoleń dla lekarzy specjalistów w dziedzinie medycyny rodzinnej i opracowania wytycznych leczenia cukrzycy – w tym w szczególności typu 2, w warunkach gabinetów lekarzy specjalistów w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Anna Śliwińska
Fragment listu prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków do Ministra Zdrowia
Przez wzgląd na 3 miliony obywateli Polski żyjących obecnie z cukrzycą oraz wielu tych, którzy jeszcze na nią zachorują, diabetologia powinna pozostać pełną specjalizacją lekarską. Bez niej chorzy nie będą mogli być prawidłowo leczeni, a tym samym nierzadko uniemożliwi się im pełnowartościowe życie.
Prof. Maciej Małecki
fragment listu prezesa PTD do Ministra Zdrowia
Brak diabetologii wśród specjalizacji lekarskich i przesunięcie jej do kategorii podspecjalizacji budzi nasz zdecydowany sprzeciw. Uważamy, że doprowadzi to z czasem do jej całkowitego zaniku, a w konsekwencji - co najważniejsze - doprowadzi do załamania się obecnego poprawnie funkcjonującego i wypracowanego przez dekady systemu opieki diabetologicznej w Polsce, co w końcowym efekcie dotknie miliony pacjentów z cukrzycą w naszym kraju. Uważamy, że diabetologia, podobnie jak szereg innych dyscyplin klinicznych wywodzących się z chorób wewnętrznych, na przykład alergologia, immunologia kliniczna, geriatria, powinna znaleźć się wśród pełnych specjalizacji lekarskich. Obowiązek ukończenia pełnego szkolenia z zakresu chorób wewnętrznych praktycznie zahamuje proces kształcenia nowych diabetologów, ponieważ od wielu lat obserwujemy dramatyczne zmniejszenie liczby osób kończących szkolenie z interny. Brak takich lekarzy internistów siłą rzeczy musi skutkować zanikiem szkolenia z diabetologii.
Prof. Przemysława Jarosz-Chobot
Fragment listu przewodniczącej Sekcji Pediatrycznej PTD do ministra Radziwiłła
Piszemy do Pana, Panie Ministrze, w Światowym Dniu Cukrzycy, choroby masowej, społecznej, uznanej w 2006 roku przez WHO za epidemię. To, że opieka pediatryczna nad młodymi pacjentami w Polsce jest dobra, że możemy się jej efektami chwalić na międzynarodowych arenach jest skutkiem tego, że diabetologia jest odrębną specjalizacją, dostępną i jednakową dla pediatrów i dla internistów . Nasze wspólne zaangażowanie daje dzisiaj niepodważalne efekty terapeutyczne, przynosi dumę nam i naszemu krajowi. Nasi pacjenci z wieloletnią cukrzycą są pełnowartościowymi obywatelami Polski, są dobrze wykształceni, pracują zawodowo, zakładają rodziny i żyją coraz dłużej, a powikłania rozwijają się rzadziej i później.