
Reakcja tych ludzi zaskoczyła samych mieszkańców Kutna. Bo siła ich roszczeń była w tym przypadku porażająca. – Dla części z tych osób korzystanie z pomocy MOPS to sposób na życie. Wystarczy zapytać: "Z czego się utrzymujesz?". "Z MOPS-u" – padnie odpowiedź. Jakby to była normalna praca. W przypadku kolejki po 500+ postawa roszczeniowa tych osób była niezwykle silna – przyznaje w rozmowie z nami Grzegorz Chojnacki, przewodniczący Rady Miasta.
Kutno liczy około 50 tysięcy mieszkańców. Czy jest tu aż tak źle, że musiało dojść do takich dantejskich scen w wojnie o 500+? Nie jest. To mówią w mieście wszyscy. Tak samo jak to, że w Kutnie pracę można znaleźć i to pracodawcy mają większy problem z naborem pracowników. Tu działa Podstrefa Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (mieszkańcy oceniają, że daje pracę 3-4 tysiącom ludzi), tu znajduje się terminal przeładunkowy pociągów odjeżdżających do Chin, stąd wreszcie blisko do Łodzi, Strykowa i wcale nie tak daleko do Warszawy.
W Kutnie nie słychać o marnotrawieniu 500+, nie było też głośnych przypadków przepijania tych pieniędzy. – Raz słyszałam o matce, która poszła zrobić sobie tipsy, ale to nie było u nas – mówi nam dyrektor MOPS w Kutnie Bożena Budnik. Choć właśnie przed tym ośrodkiem miały miejsce opisane sceny, moja rozmówczyni obserwuje zupełnie inną tendencję. Dla wielu, z pewnością, zaskakującą.
– Około 10 procent – pada odpowiedź.
"W pierwszym kwartale bieżącego roku, rzeczywista liczba rodzin korzystających z pomocy społecznej, wynosiła 1133. Natomiast w trzecim kwartale br., rzeczywista liczba rodzin korzystających
z pomocy społecznej wynosiła 903 rodziny.
Z powyższego wynika, że świadczenie wychowawcze 500+ w analizowanym okresie miało wpływ na mniejszą liczbę rodzin korzystających z pomocy społecznej".
Ona sama spotkała jedną z takich rodzin na basenie, słyszała od pracowników o rodzinach, które pierwszy raz pojechały na wakacje albo rodzice pierwszy raz poszli z dziećmi do kina, kupili im upragnione tapczany do spania czy w ogóle urządzili im pokoje, czego wcześniej w krótkim czasie nie byli w stanie zrobić.
Bożena Budnik określa beneficjentów MOPS w trzech punktach:
1. Długotrwale wykluczeni z rynku pracy, czyli osoby, które mimo proponowanych szkoleń, nie potrafią powrócić do pracy.
2. Osoby niepełnosprawne, chore, starsze o niskich emeryturach lub rentach.
3. Osoby niezaradne życiowo, uzależnione od nałogów.
Napisz do autorki:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl