
Reklama.
W poniedziałek atmosfera była naprawdę napięta. Duża kolejka nie mogła doczekać się wypłat 500+. Jak co miesiąc mieli dostać pieniądze, ale tym razem coś poszło nie tak. Portal Kutno.net informuje, że część osób koczowała pod MOPS-em wiele godzin, można więc wyobrazić sobie ich rozczarowanie, kiedy zostali odesłani z kwitkiem.
– To jakieś ogromne nieporozumienie. Jak może zabraknąć pieniędzy na świadczenia? Jak mamy powiedzieć swoim rodzinom, że nie wiadomo kiedy dostaniemy pieniądze? – powiedziała jedna z beneficjentek rządowego programu. Dodała też, że nikt nie był w stanie udzielić jej odpowiedzi.
W rozmowie z serwisem, wicedyrektor ośrodka Halina Szatkowska wyjaśniła, że pracownicy robią "co w ich mocy", aby jak najkrócej trzymać ludzi w niepewności. Winę za opóźnienie ponosi awaria systemów informatycznych banku BGŻ BNP Paribas. Szatkowska uspokajała, że jest z nim w stałym kontakcie. We wtorek po godz. 9.00 pojawiła się informacja, że MOPS znów wypłaca świadczenia.
Sytuacja w Kutnie pokazuje, jak ważne dla ludzi jest 500+. A to, że może się skończyć, wywołuje obawy o ich reakcję. Jeśli wstrzymanie wypłat prowadzi do dantejskich scen, to co się wydarzy, kiedy pieniędzy nie będzie wcale? Kamil Sikora na łamach naTemat pisał, że większość województw już w grudniu będzie potrzebować pomocy. Łącznie chodzi o kwotę ponad 642 mln złotych.
W naTemat rozmawialiśmy także z kierownikiem ośrodka pomocy w małej gminie, który opowiedział, jak właściwie wygląda w praktyce wypłacanie 500+.
źródło: kutno.net
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl