Przez wiele lat Jarosław Gowin był jednym z najważniejszych członków rządu Donalda Tuska. To on kierował Ministerstwem Sprawiedliwości, gdy wybuchła afera Amber Gold.
Przez wiele lat Jarosław Gowin był jednym z najważniejszych członków rządu Donalda Tuska. To on kierował Ministerstwem Sprawiedliwości, gdy wybuchła afera Amber Gold. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Gdy wielu polityków i sympatyków PiS zaciera ręce na myśl o tym, iż odgrzanie afery Amber Gold może posłużyć do zniszczenia Donalda Tuska, nadzieje na to rozwiewa jeden z najważniejszych członków rządu Beaty Szydło. – Byłem świadkiem, jak Tusk zgłasza pretensje do ówczesnego szefa ABW gen. Bondaryka, że ten za późno poinformował go o tej aferze – oznajmił Jarosław Gowin, obecny wicepremier i szef resortu nauki, a wcześniej minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.

REKLAMA
Jarosław Gowin
wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL w okresie afery Amber Gold

ABW jako pierwsza oficjalnie poinformowała premiera Donalda Tuska o aferze Amber Gold. (...) Byłem świadkiem, jak Tusk zgłasza pretensje do ówczesnego szefa ABW gen. Bondaryka, że ten za późno poinformował go o tej aferze...

W wywiadzie udzielonym TVP Info były minister sprawiedliwości w okresie, gdy wybuchła afera Amber Gold dodał, że nie wyklucza, iż to Donald Tusk ma największą wiedzę o tej sprawie. Jednocześnie podkreślił, iż oczywistym jest, że przed powołaną przez Prawo i Sprawiedliwość sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold obok byłego szefa rządu powinien stanąć także on sam.
– To oczywista decyzja, że powinienem stanąć przed tą komisją. (...) Ja nie mam jakichś wstrząsających nowych informacji, które by przewróciły scenę polityczną. Ale podzielę się swoją wiedzą – stwierdził obecny wicepremier i szef resortu nauki. Jednocześnie Jarosław Gowin wyraził przekonanie, iż "Marcin P. nie jest prawdziwym sprawcą" w sprawie Amber Gold. – Jest słupem, a prawdziwi czarni bohaterowie wciąż nie są znani opinii publicznej – ocenił szef koalicyjnej Polski Razem.
Przypomnijmy, iż sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold powołano latem z założeniem, iż jej obrady będą jednym z najgłośniejszych politycznych wydarzeń jesieni. "Politycy Prawa i Sprawiedliwości już przebierają nogami, by przesłuchać Donalda Tuska" – komentował w naTemat Kamil Sikora.
Szefową komisji została Małgorzata Wasserman. Poza nią do badania sprawy Amber Gold partia rządząca wystawiła Marka Suskiego i Jarosław Krajewski. Inni posłowie delegowani przez PiS do komisji wzbudzili spore kontrowersje. To bowiem Stanisław Pięta, który musiał tłumaczyć się ze wstydliwego epizodu z młodości, gdy miał ukraść portfel, oraz Joanna Kopcińska, która była członkinią PO i odeszła z partii dopiero rok po wybuchu afery Amber Gold.
Opozycję reprezentują natomiast Andżelika Możdżanowska z PSL, Krzysztof Brejza z PO, Witold Zembaczyński z Nowoczesnej i Paweł Grabowski z Kukiz '15.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl