
Reklama.
Tę wizytę w Piekarach Śląskich Andrzej Duda zapamięta na długo. W lokalnej bazylice doszło do incydentu, zakończonego zatrzymaniem 40-latka. Dziś jest w areszcie, bo chcąc mieć swoje 5 minut z głową państwa, miał też nóż z 12-centymetrowym ostrzem oraz strzykawkę.
Mężczyzna przekonuje, że chodziło mu wyłącznie o zadanie kilku pytań Dudzie, a substancja w strzykawce to nic innego jak woda z solą. W trakcie przesłuchania przeszukano jego mieszkanie - wewnątrz były komputery i telefony. Ich zawartość sprawdzi policja, na razie zapoznała się z treścią kartki, którą miał przy sobie podejrzany. Zapiski są podobno bardzo chaotyczne.
40-latka czeka jeszcze wiele godzin w areszcie. Gdyby okazało się, że stanowił zagrożenie dla prezydenta, groziłoby mu do 3 lat pozbawienia wolności. Biuro Ochrony Rządu jeszcze wczoraj informowało, że o zagrożeniu nie było mowy.
źródło: rmf24.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl