Poważny wicepremier Mateusz Morawiecki?
Poważny wicepremier Mateusz Morawiecki? Fot. Kornelia Głowacka-Wolf/ Agencja Gazeta

Bum. To kamień spadł z serca prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Zaledwie kilka dni temu urzędnicy opublikowali wyjątkowo perfidną "Ustawę o ułatwieniach podatkowych dla przedsiębiorców". Obok tytułowych ułatwień pojawiła się "wrzutka" o nowych, mniej korzystnych, zasadach rozliczeń kosztów firmowych samochodów. Zakładała wyciągnięcie z kieszeni właścicieli małych firm miliarda złotych. Teraz autorzy "Konstytucji dla biznesu" się wycofują.

REKLAMA
"Głos biznesu jest dla nas ważny, dlatego w reakcji na dotychczasowe opinie kierujemy do dodatkowych analiz część rozwiązań zaproponowanych w projekcie ustawy o uproszczeniach podatkowych dla przedsiębiorców". Ten komentarz Ministerstwa Finansów kończy aferę. Czyli nic się nie stało?
Najpierw brawa dla urzędników i tych, którzy pociągają za sznurki w resortach. Olśniło ich, bo przeczytali ostatnie teksty w "Rzeczpospolitej", Money.pl, Gazeta.pl, a także w naTemat.pl i dziesiątkach innych mediów. Panie Wicepremierze, tylko w naszym serwisie perfidia działania Pańskich urzędników (miały być ułatwienia, a są większe podatki) oburzyła jakieś 200 tys. czytelników. Dodatkowo kilkuset nie tylko popukało się w czoło, ale jeszcze dopisało wyrazisty komentarz pod tekstem.
Polecam, proszę, radzę – niech Pan przeczyta te opinie. Nie obraża się, tylko zachowa w pamięci. Przed kolejną prezentacją "Konstytucji dla biznesu" czy inną, wprowadzi dodatkową "procedurę bezpieczeństwa". Tak jak przed startem rakiety z Cape Canaveral szef procedury lotu osobiście sprawdza, czy wszytko gra, Pan niech zerknie do publikowanych ustaw, czy aby podlegli Panu urzędnicy nie wsadzili tam jakiejś bomby. Takiej, za którą musi Pan teraz świecić oczami.
– Nie wiem, jak to się stało - powiedział mi przed chwilą urzędnik Ministerstwa Finansów. Jak rozumiem, całkiem niechcący zamierzaliście zabrać z portfeli właścicieli małych firm miliard złotych. Zupełnie przypadkowo ktoś wprowadził wymóg przedstawiania "kilometrówki" w urzędzie skarbowym. Jakiś zły duch nacisnął Ctrl-F, wyklejając 45 odniesień do firmowego auta w ustawie.
Panie ministrze, Niech Pan czyta dokumenty przed podpisem. Co innego robili naiwni klienci w banku. Byłemu prezesowi i wiceministrowi nie wypada.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl