
Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin postanowił chyba nieco ocieplić wizerunek i wziął udział w mini-konkursie wiedzy geograficznej, w którym przepytywał małych Rosjan. Śmiechu było co niemiara. Szczególnie, gdy "car XXI wieku" nie powstrzymał się przed postraszeniem sąsiadów.
REKLAMA
– Granice Rosji nigdzie się nie kończą – tymi słowami Władimir Putin dobrotliwie zestrofował 9-latka, który myślał, iż dobrze odpowiedział na prezydenckie pytanie o to, gdzie granice ma Federacja Rosyjska. Chłopczyk zaczął od wymieniania miejsc, którymi Rosja graniczy ze Stanami Zjednoczonymi, ale prezydent szybko mu przerwał swoją opinią. Po czym nastąpił ułamek sekundy martwej ciszy i wybuchły salwy śmiechu, oraz gromkie oklaski.
Kiedy ten aplauz zebranych na gali Rosyjskiego Stowarzyszenia Geograficznego ucichł, przywódca Kremla stwierdził, iż to był tylko taki żarcik. Jednak im bardziej na korzyść Rosji zmienia się sytuacja geopolityczna na świecie, tym Władimir Putin coraz chętniej pozwala sobie na tego typu "uszczypliwości" wobec sąsiadów.
Taka miała też miejsce podczas niedawnej uroczystości przyjęcia w Rosji grupy nowych ambasadorów. Większość z nich rosyjski prezydent powitał w rutynowy sposób. Wyjątek zrobił tylko dla nowego ambasadora Polski Włodzimierza Marciniaka, którego publicznie skrytykował za to, iż Polacy nie okazują Rosji odpowiedniego szacunku. – Stan stosunków rosyjsko-polskich trudno uznać dziś za zadowalający. Przywrócenie dialogu politycznego jest możliwe na podstawie wzajemnego szacunku i pragmatyzmu – stwierdził.
Słowa te padły wkrótce po zwycięstwie komplementującego przywódcę Rosji Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. I zdawało się to jasnym sygnałem, że otwarty został nowy rozdział w relacjach Rosji z Polską, w którym naszemu państwu zabraknie protekcji Waszyngtonu.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
źródło: Euronews.com
