Reklama.
"Pamiętam zrujnowaną Hawanę i atmosferę państwa policyjnego" – tak przy okazji śmierci kubańskiego dyktatora swoją wizytę na Kubie wspomina prof. Leszek Balcerowicz. Ostro wytyka płaczącym dziś po Fidelu, że dyktator był zwykłym hipokrytą, który mówił biedującym Kubańczykom o równości, a tymczasem sam opływał w luksusach.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl