Emocje przed 80. miesięcznicą smoleńską sięgają zenitu. Tym razem jednak, gorączki dostali jej przeciwnicy, którzy za wszelką cenę chcą zakłócić wydarzenie. Zamiast przemilczeć, czy zlekceważyć nieakceptowane przez siebie zjawisko społeczne, "Obywatele RP" dają się podpuszczać. Nie tędy droga! Odpowiedzią na sektę smoleńską, nie powinna być sekta antysmoleńska – bo wbrew pozorom niewiele się będzie różnić od tej PiS-owskiej.
Paweł Kasprzak z inicjatywy "Obywatele RP" zapowiedział, że „80. miesięcznicy smoleńskiej nie będzie”. Prawicowe media już piszą o prowokacjach i spodziewanych zamieszkach na Krakowskim Przedmieściu, do jakich jeszcze nie dochodziło. W takich emocjach, wystarczy jedno wykrzyczane słowo i może dojść do tragedii.
Może być niebezpiecznie
Z wypowiedzi przedstawiciela "Obywateli RP" wynika wprost, że zgromadzeni będą świadomie zakłócać grudniową miesięcznicę. Aż trudno uwierzyć w to, co mówi Kasprzak. – Z całą pewnością dojdzie do przepychanek. Ja naruszam ich sacrum samą swoją obecnością – mówił o uczestnikach obchodów działacz, który miesięcznicę nazywa "cyrkiem". – Pewnie będą usuwali nas przemocą – dodał, jakby nie mógł doczekać się rozruchów.
Trudno wyobrazić sobie lepszy pretekst do atakowania opozycji. Sama idea zakłócenia miesięcznicy i słowa, które padają na dzień przed tym wydarzeniem, to wręcz prezent dla PiS-u. Podobnej amunicji politycznej, KOD dostarczył ostatnio PiS, co najmniej kilka razy. Reporterzy "Wiadomości" już zacierają ręce, ale tym razem, prorządowi dziennikarze będą mieli rację.
Tego typu prowokacje – bo nie da się nazwać inaczej działania "Obywateli RP" – prawdopodobnie nie pozostaną bez odpowiedzi drugiej strony. Jeśli wierzyć w zapewnienia, które pojawiają się w mediach społecznościowych, może być naprawdę niebezpiecznie. Kto na tym przegra? Oczywiście szeroko rozumiana opozycja, której przypisze się odpowiedzialność za ewentualne zadymy. W uciszaniu tych, którzy chcą zakłócić miesięcznicę mają wziąć udział również kibice.
Smok05 ma na Twitterze prawie 10 tys. obserwujących, a wśród nich prezydenta Andrzeja Dudę, Klaudiusza Pobudzina, Jacka Kurskiego, Jarosława Olechowskiego i wielu innych polityków i dziennikarzy związanych z prawicą oraz PiS-em.
Pod apelem pojawiło się wiele wpisów o tym, że na Krakowskim Przedmieściu powinni pojawić się kibice z całej Polski. Zamierzają zjednoczyć się "przeciw ubekom" i zapowiadają, że nie zawiodą. – "Nie ma sprawy. Będziemy. P.S. To nie jest obowiązek. To przyjemność. Czerwone ścierwa przekonają się gdzie ich miejsce" – czytamy na Twitterze. Można tam spotkać tylko nieliczne głosy, że "zamieszki przed świętami, to nie najlepszy pomysł".
Sobotni poranek przed Pałacem Prezydenckim będzie prawdziwą próbą sił. O wyjątkową mobilizację apeluje na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Przekonuje on, że kontrmanifestanci chcą poturbować Jarosława Kaczyńskiego.
Ci, którzy przyjęli agresywny sposób walki z "sektą smoleńską" oraz partią rządzącą już przegrali. Podział w kraju coraz bardziej się pogłębia, a część opozycji dała sobie narzucić narrację tych, którzy byli krytykowani właśnie za taki sposób uprawiania polityki.
Ktoś w tej walce musi okazać się mądrzejszy, ale odstąpienie od zamiaru zakłócenia miesięcznicy, wymagałoby wzniesienia się ponad poziom politycznej "chuliganki". Jeśli opozycja zamierza w taki sposób walczyć z partią rządzącą, PiS będzie rządził wiecznie.
Apeluje do wszystkich, którzy od 6 lat stawiają się na Krakowskim Przedmieściu, a nawet, jeśli ostatnio ich nie było, by 10 grudnia byli tam od rana. Chodzi o to, żeby ta banda UB-eków teraz pozbawiona emerytur chce walczyć o przywileje, które im odebrano. Mają pomysł, aby poturbować Jarosława Kaczyńskiego, nie dopuścić wdów smoleńskich pod krzyż, a być może ukraść nawet wszystkie oznaki religijne. Chcą po prostu zrobić to, co robiła przez 5 lat po Smoleńsku ekipa Tuska i Hanny Gronkiewicz-Waltz. Czytaj więcej