
Zofia Jankowska, działaczka krośnieńskiej "Solidarności", stanęła w obronie Stanisława Piotrowicza, posła PiS, którego komunistyczna stała się tematem numer jeden. Jankowska uważa ostatnie doniesienia na temat pracy Piotrowicza na stanowisku prokuratora za nagonkę i lincz na uczciwym człowieku.
REKLAMA
- Nie mogę patrzeć na to co się dzieje, na ten lincz na uczciwym człowieku. Na tę nagonkę i ataki na osobę, której zawdzięczam tak wiele: wolność, dzieci, wyjście z trudnej sytuacji. Tak nie można - tak w rozmowie z wPolityce.pl sprawę Piotrowicza ocenia Zofia Jankowska, działaczka krośnieńskiej "Solidarności".
Jankowska została aresztowana w 1982 roku za rozdawanie ulotek. Dziś uważa, że zawdzięcza Piotrowiczowi zwolnienie z aresztu i umorzenie sprawy. Jej sprawa trafiła do Piotrowicza, który podczas pierwszej rozmowy miał zadeklarować, że zrobi wszystko aby uratować kobietę. Miał "robić wszystko, by nie było dowodów" i podpowiadać Jankowskiej co mówić podczas rozprawy.
Poseł Stanisław Piotrowicz jest twarzą walki Prawa i Sprawiedliwości z Trybunałem Konstytucyjnym, przez co jest na celowniku opozycji i mediów. Kontrowersje budzi jego przeszłość – był członkiem PZPR i prokuratorem, który w stanie wojennym oskarżał opozycjonistów. Politycy PiS przekonują, że polityk bronił wówczas opozycjonistów i wykorzystywał swoją pozycję do ich chronienia.
Kilkanaście lat temu umorzył sprawę księdza-pedofila z Tylawy. Piotrowicz nie doszukał się przestępstwa. Uznał, że ksiądz "tylko brał na kolana i całował". Poszkodowani musieli szukać sprawiedliwości w innej prokuraturze, skończyło się to wyrokiem skazującym duchownego.
źródło: wPolityce.pl
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
