
Ksiądz Kneblewski znalazł "przyczynę szczęścia" par żyjących bez ślubu. Według niego, tzw. życie na kocią łapę, "pochodzi prosto z piekła i ma na celu utrzymanie grzeszników w grzechu". Bydgoski proboszcz najwyraźniej tworzy nową religię, bo chociaż katolicyzm jest niechętny życiu w konkubinacie, to jednak aż tak śmiałych tez nie wysuwa.
I nie raz się słyszy: są małżeństwa, które ślubowały w kościele, a żyją jak pies z kotem, kłócą się. A są takie związki pozasakramentalne, gdzie żyje im się wspaniale, tak dobrze mają ze sobą, wszystko im się układa. A dlaczego? Skoro diabeł ma ich już na pasku, na smyczy i idą drogą prosto do piekła, dlaczego miałby im przeszkadzać? Przeciwnie! jest zainteresowany tym, żeby im stworzyć komfortowe warunki do grzechu, żeby się nie rozmyślili i nie przestali grzeszyć. Czytaj więcej
Czy konkubinat jest grzechem?
Kościół Rzymskokatolicki i większość wyznań protestanckich sprzeciwiają się związkom bez ślubu, uważając, że wiąże się to z grzechem cudzołóstwa. W przypisywanym Pawłowi z Tarsu "1. List do Tymoteusza", można przeczytać zalecenie, by wierzący nie utrzymywali stosunków seksualnych poza małżeństwem, a przed ślubem żyli w celibacie.
Czy szatan ingeruje w życie grzesznych par?
Co na to papież?
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
