
Wpadka posła Mara Suskiego reprezentującego Prawo i Sprawiedliwość w sejmowej komisji tropiącej aferę Amber Gold już podbiła internet. A teraz "spółka" Giertych i Sikorski dopisała do tego epilog. Być może jeszcze zabawniejszy niż sytuacja z Sejmu. O ile tylko lubi się czarny humor.
REKLAMA
Przypomnijmy, że w środę przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold zeznawał były prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski. Uwikłany w aferę sędzia musiał zmierzyć się między innymi z serią pytań od posła Marka Suskiego. Jedno z nich dotyczyło znajomości z rzekomo bardzo wpływową w wymiarze sprawiedliwości osobą znaną pod pseudonimem "Caryca".
Ryszard Milewski bez namysłu odparł, iż nikogo takiego nie zna. I dodał, że jedyna znana mu caryca to Katarzyna. Każdy, kto uważał na lekcjach historii w podstawówce powinien zrozumieć, iż było to ironiczne odniesienie do legendarnej XVIII-wiecznej władczyni Rosji.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości tej wiedzy nie miał i poruszony tym, że już wyciągnął od przesłuchiwanego imię, zaczął dopytywać także o nazwisko. Kiedy Milewski karnie podał, że chodzi o Katarzynę Wielką, przed śmiechem nie mogli pohamować się nawet partyjni koledzy Marka Suskiego. – Co w tym śmiesznego? – pytał zaskoczony poseł.
Taka okazja do pokpienia z konkurencji nie mogła umknąć uwadze znanych z ciętego języka i ostrego pióra Romanowi Giertychowi i Radosławowi Sikorskiemu. Przyjaźniący się politycy postanowili Marka Suskiego dodatkowo "zgrillować" na Twitterze.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl
