Niezależna, neurotyczna, szczera. Po siedmiu latach milczenia Fiona Apple wraca z nową płytą. Wśród nagrań znajdziemy bardzo osobiste kawałki, jak chociażby „Jonathan”, piosenka opowiadająca o byłym chłopaku wokalistki, bolesne wyznania o samookaleczaniu się, jak w „Valentine”, czy refleksyjne kompozycje o trudnym końcu miłości. Całość jest bardzo osobista, świeża i niepokorna, tak jak sama Fiona. Kim jest dziewczyna, która latami każe czekać na kolejną płytę i otwarcie przyznaje, że największy wpływ na jej twórczość miał fakt, że jak dziecko została zgwałcona.
Apple po pierwsze jest skandalistką. Za nic ma sztywne zasady show biznesu. W wywiadach otwarcie przyznaje, że nie dba o swoją karierę ani o to, co myślą o niej inni. Jako dowód może poświadczyć jej wystąpienie podczas odbierania nagrody MTV w 1997 roku, kiedy to artystka
publicznie wyznała, w jak głębokimi poważaniu ma tego typu imprezy. Odwaga od początku była jej mocną stroną. Wystarczy obejrzeć jej teledysk do Criminal, z debiutanckiej płyty Tidal, na którym nastoletnia wokalistka wije się i rozbiera przed kamerą.
Apple jest bezkompromisowa. Wydaje płyty wtedy kiedy ma ochotę, piszę piosenki o tym co ją boli i nie lubi przebierać w słowach. Hardości nauczyło ją życie.
Fiona musiała szybko dorosnąć. Już jako 17-latka nagrała pierwszą płytę, która w bardzo szybkim tempie otrzymała status platynowej. Kolejny krążek, który powstał zaledwie dwa lata po debiutanckim „Tidal”, również dostał się na szczyty list przebojów. W krótkim czasie artystka stała się ikoną smutnych nastolatek i naczelną neurotyczką Stanów.
Wszystko przez jej szczerość. W wywiadach Fiona Apple przyznaje, że największy wpływ na jej twórczość miał gwałt, do którego doszło, kiedy artystka była małą dziewczynką. Jej piosenki przepełnione są traumą i bólem powiązanym z tamtym wydarzeniem. Fiona miała problem z zaakceptowaniem swojej kobiecości i budowaniem relacji z mężczyznami. Śpiewa o wszystkich, nawet tych najbardziej intymnych problemach. Nie trzeba więc zagłębiać się w jej biografię, żeby zrozumieć jej życie, wystarczy wsłuchać się w muzykę.
Najnowsza płyta, o przewrotnie długim i charakterystycznym dla artystki tytule „The Idler Wheel is Wiser Than the Driver of the Screw and Whipping Cords Will Serve You More Than Ropes Will Ever Do” to również zbiór bardzo osobistych historii. Piosenki, które można znaleźć
na tym krążku to zapis ostatnich siedmiu lat z życia artystki. Jej związków, trudnych rozstań, bolesnych rozmów i ważnych doświadczeń. Na płycie nie brakuje również terapeutycznych wyznań, opowieści o zadawaniu sobie bólu i utracie sensu życia.
Fiona nigdy nie była po tej jasnej, przyjaznej stronie. Choć jej utwory ocierają się czasem o pop, to w ich treści jest zdecydowanie więcej bluesa. Szorstki głos, dynamiczne montaże, głębokie teksty i przede wszystkim mocne teledyski to znaki rozpoznawcze Apple. Ten promujący najnowszy singiel, czyli „Every single night”, również wpisuje się w ten trend. Wokalistka śpiewa w nim m.in z martwą ośmiornicą nałożoną na głowę, albo tarzając się na ziemi z setkami ślimaków, które wchodzą jej na ręce.
Apple - wbrew swojemu, kojarzącemu się nieodmiennie z najnowszymi technologiami, nazwisku nigdy nie była specjalnie na czasie z całą resztą świata. I to pod wieloma względami – mówi Przemek Gulda, krytyk muzyczny i bloger naTemat. – Jej płyty mogły równie
dobrze powstać w latach 20-tych, 60-tych czy pojutrze. Na najnowszym albumie słychać to chyba jeszcze bardziej niż na poprzednich. Artystka sprawia wrażenie, jakby niemal ostentacyjnie odwracała się od współczesnych pomysłów aranżacyjnych i realizatorskich. Materiał brzmi jak nagrany w jej sypialni, przy minimalnym wykorzystaniu jakiegokolwiek sprzętu - i tak zresztą poniekąd było. Okładka albumu, narysowana osobiście przez samą wokalistkę, tylko dopełnia tego obrazu: obrazu Apple jako artystki, która bardzo mocno stawia na autentyczność, bezpośredniość i szczerość – wyjaśnia Gulda.
Rzeczywiście. Autentyczność to jedno z ważniejszych haseł w jej twórczości. Apple wymyka się wszystkim gatunkom. Jest równocześnie popowa, jazzowa i alternatywna. Charakterystyczna i mocna w wyrazie. Choć rynek kobiecych singerek wydaje się przepełniony, dla Fiony zawsze znajdzie się miejsce. Nawet po siedmiu latach milczenia. Warto czekać na takie płyty i takich artystów. Cause even if she makes a mistake, she makes it on purpose.