Piotr Misiło walczący o wolne media. Za zdjęciu, najwyższy rząd protestujących, drugi od prawej.
Piotr Misiło walczący o wolne media. Za zdjęciu, najwyższy rząd protestujących, drugi od prawej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Po krytycznej publikacji w "Wieściach Polickich", Piotr Misiło oskarżył autora o zniesławienie. Przygotował prywatny akt oskarżenia, a następnie doprowadził w sądzie do prawomocnego skazania dziennikarza na karę więzienia.
Na pewno trzeba sporo tupetu, aby teraz wziąć w ręce kartkę wolne media i przystąpić do protestu w Sejmie. Takie zdjęcie zamieszcza właśnie serwis radioszczecin.pl Internet kipi już od kpiących komentarzy, że Piotr Misiło z Nowoczesnej zachowuje się jak Piotrowicz z PiS-u, który z sejmowej trybuny krzyczał "precz z komuną!", a w stanie wojennym jako usłużny prokurator, pisał akt oskarżenia przeciwko opozycjoniście.
logo
Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Piotr Misiło, poseł .Nowoczesna

Jestem za obroną wolnych mediów, to podstawa demokracji, jednak ta sprawa nie miała nic wspólnego z wolnością mediów. Wolność mediów nie oznaczenia zgody na pisanie kłamstwa i pomawianie. Publikacja, z którą przed laty sądownie walczyłem była pełna kłamstw i pomówień właśnie. Sam autor kłamał z pełną świadomością, co zostało udowodnione przed sądem, także Najwyższym.

W 2003 roku Piotr Misiło był naczelnikiem Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Gminy w Policach. Andrzej Marek opisywał rzekome niejasne powiązania urzędnika na styku biznesu i samorządu. Trzeba dodać, że w serii tekstów popełnił wiele błędów. Potem zupełnie zlekceważył procedury prawa prasowego. Pomimo wyroku, nie przeprosił Misiły. Sąd przystąpił, więc do wykonania reszty kary, czyli 3 miesięcy więzienia. O sprawie Andrzeja Marka było głośno w całej Polsce, bo w jego obronie wielu znanych dziennikarzy protestowało zamykając się w klatce przed Sejmem.
Sprawa wywołała dyskusję o zasadności możliwej do orzeczenia kary więzienia za zniesławienie. Po latach dziennikarz złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten uznał, że polski sąd wymierzył kary niewspółmierne do czynu. I ostatecznie dostał za to półtora tysiąca euro zadośćuczynienia.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl