
Naukowcy są przekonani, że odkryli przyczynę występowania dysleksji. Po przebadaniu setek pacjentów doszli do wniosku, że ich mózgi mają mniejszą „plastyczność” i reagują wolniej na dostarczane bodźce wzrokowe. Nie ma to żadnego związku z inteligencją badanych. Głównym „winowajcą” jest ewolucja, która w przypadku dyslektyków „nie nadążyła” z przystosowaniem ich mózgów do postępującego rozwoju form komunikacji.
REKLAMA
Umiejętność pisania i czytania jest dla ludzkości stosunkową nową, sięgającą ledwie kilku tysięcy lat, a i dziś nie jest powszechna we wszystkich regionach świata. Ludzki mózg ewoluował przez tysiące lat, ale przetwarzania kształtu liter i łączenia ich w słowa musi dokonywać od niedawna. To powoduje, że nie u wszystkich ludzi nauczenie się pisania i czytania jest tak samo proste, bo mózgi niektórych zwyczajnie nie są jeszcze do końca przystosowane na przyjęcie „nowych technologii”.
Do takich wniosków doszli neurolodzy, którzy przebadali osoby dotknięte dysleksją i te, które swobodnie piszą i czytają bez błędów. Zaobserwowali, że osoby zdrowe mają bardziej plastyczny mózg, który szybciej adaptuje się do nowych zadań. Gdy te osoby już wykonały jakąś czynność, to wykonanie tego po raz kolejny przychodzi z większą łatwością. U osób z dysleksją mózg dłużej „uczy się” wykonywania tego samego działania.
Wyniki badań przeprowadzone przez naukowców są kolejnym dowodem na to, że dysleksja jest formą dysfunkcji mózgu, nie jest zaś wynikiem lenistwa ucznia, który nie chce nauczyć się liter. To swoiste nieprzystosowanie może też mieć wpływ na pamięć krótkotrwałą, koordynację i umiejętności matematyczne. Teraz pozostaje opracować skuteczniejsze metody dydaktyczne skierowane do osób ze stwierdzoną dysleksją.
źródło: Independent
źródło: Independent
