Rosyjski Tupolew trzy dni temu runął do morza.
Rosyjski Tupolew trzy dni temu runął do morza. 123rf

Od kilku dni trwa akcja poszukiwawcza po tym, jak samolot przewożący między innymi członków Chóru Aleksandrowa runął do Morza Czarnego. Szczątki maszyny znajdują się na głębokości od 50 do 70 metrów. Właśnie udało się znaleźć jedną z czarnych skrzynek, co może pozwolić poznać przyczyny katastrofy.

REKLAMA
Na pokładzie samolotu w chwili katastrofy znajdowały się 92 osoby, w tym 8 członków załogi. Pośród pasażerów większość stanowili członkowie Chóru Aleksandrowa, którzy lecieli z koncertem do Syrii. Nie dolecieli, samolot spadł do morza. Szybko utworzono komisję rządową, która bada tę katastrofę. Wersję o ataku terrorystycznym wstępnie uznano za mało prawdopodobną, częściej mówi się o przyczynach technicznych lub o błędzie pilota.
Pojawiła się też hipoteza, według której pilot próbował posadzić maszynę na powierzchni wody. O tym, czy tak było śledczy będą mogli się przekonać po odsłuchaniu zapisów z czarnych skrzynek. Jedną z nich, jak donosi agencja TASS, już zlokalizowano i wkrótce zostanie podniesiona z wody.
Na razie o próbie lądowania na powierzchni morza świadczyć mają jedynie uszkodzenia, jakim uległ ogon samolotu.
źródło: TASS