Także i w tym roku świąteczny hit Last Christmas zespołu Wham! wskoczył do grudniowego rankingu TOP10 najczęściej granych piosenek w polskich stacjach radiowych. A to oznacza, że do 350 tys. funtów tantiem, jakie co roku wpadały na konta wykonawców tego hitu, powinna wpłynąć dodatkowo kontrybucja z polskiego rynku.
Choć brzmi to dość groteskowo, to w imieniu George'a Michaela tantiemy za odtworzenia jego piosenek zbiera Związek Artystów Wykonawców Stoart w Warszawie – dowiaduje się naTemat. Organizacja inkasuje pieniądze z rozgłośni radiowych za emisję hitu, a z kawiarni, sklepów, zakładów fryzjerskich i innych publicznych miejsc za jego odtwarzanie. Choć może George Michael nie zdawał sobie z tego sprawy za życia, to w Polsce ma założone konto, na które wpływały rozliczenia tantiem.
Londyn, mamy problem Piosenkarz zmarł 25 grudnia i teraz pojawił się problem. Nie będzie wiadomo jak oraz z kim rozliczyć jego dochody na polskim rynku. Jak twierdzi stowarzyszenie, w takich przypadkach "do rozliczenia konieczne jest przedstawienie danych spadkobierców i postanowień spadkowych". Obowiązek ich dostarczenia zrzuca na zagranicznych menedżerów i inne organizacje reprezentujące artystów. Od ich sprawności uzależnia wypłatę.
Bo inaczej… pieniądze są gromadzone na indywidualnym rachunku, a po 10 latach przepadają. Dokładniej, to władze stowarzyszenia dzielą się nimi ze wszystkimi członkami. Co najbardziej szokuje, to łączna wartość tych zebranych, lecz niewypłaconych piosenkarzom i muzykom tantiem. Przez 10 lat uzbierało się tego 179 mln złotych!
Ile z tego to pieniądze zagranicznych gwiazd, oraz konkretnie George'a Michaela? Na takie pytanie Stoart nie odpowiada. Jak podaje w rozliczeniu, w ciągu roku zbiera około 45 mln w imieniu 500 tys. piosenkarzy i muzyków. A jak już ma te pieniądze, to nimi obraca, zarządza i dzieli. 9,6 mln złotych pochłaniają tylko koszty inkasa, redystrybucji i zarządzania majątkiem. 7,7 mln przekazuje zagranicznym artystom i ich reprezentantom, zaś 18,1 mln złotych polskim wykonawcom.
Zagubione miliony gwiazd
Co roku na koncie organizacji pozostaje kilka milionów złotych, z którymi nie wiadomo co zrobić. "Agencji i reprezentanci gwiazd nie zgłosili się do stowarzyszenia, albo nie przysłali faktur na czas, albo brakuje dopełnienia formalności" - usprawiedliwia się Stoart.
– Sprawa pokazuje jak tego typu organizacje uzurpują sobie prawo do reprezentowania interesów nawet zagranicznych piosenkarzy, często bez ich wiedzy czy nawet upoważnienia. A to pretekst, aby zbierać pieniądze od każdego, kto odtwarza publicznie jakąkolwiek muzykę – mówi nieoficjalnie ekspertka rynku praw autorskich.
Dodaje, że raczej trudno wyobrazić sobie, że gwiazda formatu George'a Michaela osobiście wpadnie do biura stowarzyszenia przy ul. Nowy Świat w Warszawie "po pieniążki". A w kolejce spotka jeszcze Mariah Carey, w wykonaniu której piosenka "All I Want For Christmas is You" także jest jedną z najlepiej zarabiających świątecznych hitów.
George Michael i jego Wham! muszą należeć do "stałych klientów" tzw. organizacji zbiorowego zarządzania. Według najnowszych danych ZPAV "Last Christmas" to numer 9. najczęściej odtwarzanych hitów w tygodniu przed świętami Bożego Narodzenia. Ten monitoring działa w ten sposób, że od pozycji utworu zależy później udział w puli honorariów dla piosenkarzy. Z kolei należności dla wytwórni zbiera inna organizacja od praw autorskich. Co jest zresztą przyczyną nieporozumień na polskim rynku, bo o pieniądze od jednego, biednego fryzjera rywalizują: Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych, Związek Artystów Wykonawców, Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych, Związek Producentów Audio-Video.
Sprawa tylko z pozoru dotyczy problemu odległego dla naszych portfeli. Na tantiemy za publiczne odtwarzanie płacimy przecież my konsumenci. Na takiej zasadzie, że koszt miesięcznych licencji właściciel kawiarni wlicza sobie w cenę serwowanej kawy.