
"PiS zrobi spis nieślubnych dzieci" – taka wiadomość od kilku dni elektryzuje media społecznościowe. Wszystko przez nowelizację ustawy, która zobowiąże Urzędy Stanu Cywilnego do przekazywania GUS danych o stanie cywilnym kobiet rodzących dzieci. Czy jest się czego obawiać? O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy prof. Irenę Kotowską, szefową Zakładu Demografii w Szkole Głównej Handlowej.
Dane o stanie cywilnym i dacie zawarcia małżeństwa są publikowane przez GUS od ok. 40 lat i m.in. służą do określania dzietności małżeńskiej i pozamałżeńskiej, okresu prokreacji małżeńskiej, kondycji rodzin, a także przewidywań liczebności rodzin, sporządzania prognoz dzietności wykorzystywanych do opracowywania średnio – i długookresowych prognoz liczby ludności Polski itp.
Należy podkreślić, że zakres gromadzonych przez GUS danych w badaniu urodzeń nie odbiega od zakresu informacji zbieranych przez inne kraje. Dane o urodzeniach małżeńskich i pozamałżeńskich oraz dotyczące okresu trwania małżeństwa są publikowane przez Eurostat i ONZ.
*Prof. Irena Kotowska - profesor zwyczajny w Instytucie Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, kieruje Zakładem Demografii. Wiceprzewodnicząca Rady Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN. Współpracuje z Głównym Urzędem Statystycznym w zakresie badań demograficznych, rynku pracy i warunków życia gospodarstw domowych, a także z Instytutem Badań Edukacyjnych oraz UNDP. Czytaj więcej
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
