Magdalena Filiks - liderka szczecińskiego KOD gasi pożar po aferze z Kijowskim.
Magdalena Filiks - liderka szczecińskiego KOD gasi pożar po aferze z Kijowskim. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Grupa działaczy KOD zwołała specjalną konferencję prasową, podczas której odcinała się od afery z fakturami wystawianymi przez lidera komitetu. Dzień wcześniej media rozpaliła informacja, że Kijowski zarabiał na "obronie demokracji".
O nadszarpniętym zaufaniu do niego mówili Radomił Szumełda i Magdalena Filiks. Odrzucili zarzuty jakoby wiedzieli, czego Kijowski miał się dopuścić. – Byliśmy w trakcie porządkowania tych dokumentów. Tam były też te faktury, sprawa miała trafić na walne zgromadzenie – stwierdziła członkini stowarzyszenia.
Filiks dotąd specjalnie nie promowała własnej osoby. Nie była tak medialna jak Mateusz Kijowski. Teraz może wyjść z jego cienia. W grudniu 2015 roku stała się bohaterką tekstu Jolanty Kowalewskiej z "Gazety Wyborczej". Chwilę wcześniej informowała na jej łamach o warszawskiej pikiecie w obronie Trybunału Konstytucyjnego.
W sylwetkowym artykule wyjaśniła, że jest "niepracującym rodzicem trójki dzieci" i z tego powodu zaangażowała się w działania komitetu. "Moje dzieci są indywidualistami. I chcę, żeby w kraju, w którym się urodziły, ten indywidualizm mogły swobodnie wyrażać" – powiedziała. O jej dołączeniu do KOD zdecydowała sytuacja w Trybunale. Napisała maila i została koordynatorką w Szczecinie. "W naszych działaniach widzę narzędzie kształtowania postaw obywatelskich" – stwierdziła. "(...) Angażuję się w KOD, żeby ludzie wiedzieli, czym jest tolerancja, demokracja i wolność słowa. Szanuję wyborców PiS, ale nie zgadzam się na to, co PiS robi" – dodała.
13 grudnia 2016 Filiks zorganizowała drugą – największą po Warszawie – demonstrację KOD.

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl