Szef BOR wziął wolne i podobno ma już nie wracać.
Szef BOR wziął wolne i podobno ma już nie wracać. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Portal tvn24.pl podał, że w tzw. dzienniku decyzji szefa BOR, znalazł się zapis, iż do 31 stycznia Pawlikowskiego zastępować będzie płk Tomasz Kędzierski. Generał ma mieć wolne, choć w dokumentach brak informacji o jego urlopie, chorobie czy wyjeździe służbowym. Wątpliwości próbuje rozwiać MSWiA - twierdzi, że nieobecność generała spowodowana jest "względami zdrowotnymi".
Zdawkowe wyjaśnienia ministerstwa tylko pogłębiają spekulacje. Serwis przypomina, że Pawlikowski zlecił ochronę PKP na Światowe Dni Młodzieży firmie powiązanej z jego byłym wspólnikiem. Kontrakt wyceniono na 2 mln złotych. Telewizja TVN24 swego czasu zarzucała spółce, że firma nie miała pozwolenia na działalność agencji ochrony z MSWiA, do szkolenia zaś oddelegowano pirotechnika z BOR.
– Gen. Andrzej Pawlikowski został przesłuchany w charakterze świadka. Z uwagi na dobro postępowania nie mogę ujawnić informacji o przebiegu czynności procesowej – powiedział prokurator Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zaznaczył, że nikomu jak na razie nie postawiono zarzutów.
Pawlikowski szefuje BOR od września 2015 r. Dla stanowiska powrócił z emerytury. Mówiło się wówczas, że była to nagroda za "audyt smoleński", w którym obwiniał on byłe władze BOR o zaniedbania. Zgodnie z prawem funkcjonariusz powinien w takiej sytuacji przejść od nowa proces rekrutacji do służby, w tym testy sprawnościowe. Pawlikowski jednak nie musiał - dzięki wiceministrowi Jarosławowi Zielińskiemu.
źródło: tvn24.pl