
"Jestem głęboko zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony tym, co może się wydarzyć, a przecież można temu zapobiec. Protestujący oczekują przyjazdu kogoś wprost z Rządu RP" - napisał biskup Andrzej Czaja, w apelu do Beaty Szydło . Chodzi o protest głodowy w Dobrzeniu Wielkim, którego uczestnicy nie chcę przyłączenia kilku sołectw do Opola.
Szanowna Pani Premier, ja już naprawdę nie wiem, co mam jeszcze zrobić, by nie doszło do jakiegoś nieszczęścia. Nie staję w obronie żadnej ze stron i nie reprezentuję żadnego środowiska społecznego, ani tym bardziej politycznego. Występuję wyłącznie jako pasterz Kościoła Opolskiego w trosce o dobro konkretnych ludzi. Nie mogę stać bezczynnie i milczeć. Dramat podziału i wielkiego sporu jest już faktem, ale nie jest za późno, by zapobiec czemuś więcej. Proszę więc przyjąć mój apel wypowiadany w sytuacji bezradności jako wyraz odpowiedzialności biskupa za dobro każdego człowieka na ziemi powierzonej jego pasterskiej trosce, a równocześnie jako wyraz mojej wiary w Pani wrażliwość serca na ludzką biedę i zatroskanie o dobro każdego obywatela i całej naszej Ojczyzny. Chodzi o prosty, a jakże ważny akt dobrej woli. Bardzo proszę o delegowanie do Dobrzenia w trybie pilnym swojego przedstawiciela. Czytaj więcej
W swoim oświadczeniu biskup apeluje też do protestujących. Prosi ich o roztropność i rozwagę. "Proszę Was, głodujących, o należyte poszanowanie wartości życia i zdrowia, dobra rodziny. Proszę Was, wszystkich zaangażowanych w protesty od wielu miesięcy, spójrzcie na wszystko bardziej racjonalnie i oczyma wiary, i podejmijcie trud opanowania negatywnych emocji, które pociągają za sobą słowa i postawy niegodne człowieka, a tym bardziej chrześcijanina - dziecka Bożego" - przekonuje.
Napisz do autora:przemyslaw.penconek@natemat.pl
