Pamiętacie policjantów, którzy w ramach pracy cięli karton na konfetti zrzucone później ze śmigłowca na wiceministra spraw wewnętrznych? Tym razem podobna "fucha" trafiła się mundurowym ze Szczecina. Z doprawionymi skrzydłami, w białych prześcieradłach brali udział w Orszaku Trzech Króli.
Postawni policjanci zawsze robią wrażenie. Jeszcze większe, gdy jadą na koniach. Ale co powiedzieć, gdy ci sami ludzie mają doprawione na plecach skrzydła i są przebrani w białe szaty z prześcieradeł? A taki właśnie widok zaskoczył uczestników ostatniego Orszaku Trzech Króli w Szczecinie.
– To prawda, chodzi o policjantów z tzw. sekcji konnej. Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające w sprawie tego, kto wydał decyzję, by się przebrali. Na pewno nie zapadła ona w kierownictwie komendy wojewódzkiej – przekonuje w rozmowie z naTemat rzecznik tamtejszej policji, komisarz Przemysław Kimon.
Tyle, że miejscowi policjanci wiedzą, kto wydał ten rozkaz, bo zgodnie z przepisami wiedzę o tym musiał mieć komendant wojewódzki bądź jego zastępca. – Komendantem wojewódzkim jest insp. Jacek Cegieła, bliski Kościołowi i obecnej władzy. (...) Zapewne chciał się przypodobać nowym mocodawcom. Szkoda, że jednocześnie ośmieszył polską policję. Przy tym sprawa konfetti dla ministra Zielińskiego to błahostka – mówił wcześniej w rozmowie z Onetem były szczeciński antyterrorysta Marcin Tomczak.
– Udział policjantów w Orszaku był zaplanowany – komentuje dla naTemat kom. Kimion. Dodaje jednak, że przebieranka to coś, do czego dojść nie powinno. – Dlatego też Wydział Kontroli wyjaśnia, kto o tym zdecydował – stwierdza policjant. Jednak szczecińscy mundurowi są po tym wszystkim mocna sfrustrowani. Dostali sztuczne skrzydła, prześcieradła i rozkaz, który musieli wykonać.