
Reklama.
Kiedy okazało się, że jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego Leonard Krasulski zataił karierę w Ludowym Wojsku Polskim, na ratunek ruszyło Ministerstwo Obrony Narodowej i prawicowi publicyści. Przekonywali, że polityk Prawa i Sprawiedliwości został usunięty z armii i zdegradowany za wspieranie działalności opozycyjnej.
Jak było w rzeczywistości? "Fakt" dotarł do świadków, którzy służyli z Krasulskim. – Poszło o defraudację 20-litrowej beczki spirytusu i innego mienia – mówił emerytowany pułkownik, który podpisał zobowiązanie, że jest gotów powtórzyć to w sądzie.
Kolejny świadek dodaje, że poseł stanął przed wewnętrznym sądem oficerów z jednostki, w której służył. Dzięki temu nie przysłano do niej zewnętrznej kontroli. Co nie zmienia faktu, że przeszłość Krasulskiego jest mniej chlubna, niż próbuje to przedstawiać PiS.
źródło: "Fakt"
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl