Reklama.
Kryzys parlamentarny trwa. Choć w środę kilkukrotnie zwoływano w Sejmie Konwent Seniorów i prowadzono negocjacje w kuluarach, nie udało się wypracować kompromisu. Wielokrotnie odwlekano też rozpoczęcie nowego posiedzenia. Gdy Sejm zajmował się próbą rozwiania wątpliwości dotyczących legalności głosowania nad budżetem państwa w izbie niższej, Senat bez żadnych poprawek ustawę przyjął. Losy kontrowersyjnego budżetu zależą już tylko od prezydenta Andrzeja Dudy.
Marszałek Marek Kuchciński tuż po godz. 19:00 otworzył 34. posiedzenie Sejmu. Obrady rozpoczęły się od uhonorowania zmarłych w ostatnich dniach byłych posłów i ludzi zasłużonych dla państwa minutą ciszy i modlitwą
Po tej chwili marszałek Kuchciński zarządził przerwę w obradach do czwartku. Przez cały ten czas politycy Platformy Obywatelskiej stali zgromadzeni wokół mównicy sejmowej. Nie było natomiast blokady fotela marszałkowskiego.
– Jesteśmy w takiej sytuacji, że tak naprawdę nie ma przełomu. Nie zmieniamy decyzji, zostajemy na sali plenarnej Sejmu – poinformował przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Posłowie PO mają kontynuować protest na sali plenarnej Sejmu tak długo, aż umożliwione zostanie legalne przegłosowanie poprawek budżetowych, a media otrzymają prawo do funkcjonowania w parlamencie tak, jak przed zapowiedzianymi przez PiS zmianami.
– Polskie państwo nie ma budżetu – zauważył aktualny lider opozycji. – Uważamy, że ci wszyscy, którzy byli przy tym procederze, biorą na siebie odpowiedzialność – dodał.
Będą czekać, aż media dostaną zgodę nap oprzednie zasady i na to by przeglosowano poprawki budżetowe
Platforma Obywatelska stanowczo odpowiada na działania Prawa i Sprawiedliwości, które wbrew zapewnieniom o próbie wypracowania kompromisu w sprawie kontrowersji wokół ustawy budżetowej w Sejmie, przyjęło je bez żadnych poprawek w Senacie.
– Nie ma żadnego politycznego rozwiązania konfliktu w parlamencie – powiedział przed chwilą w Sejmie szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann. – Musimy szukać porozumienia, ale nie na takich zasadach – dodał. Neumann poinformował, iż w PO "nie ma zgody, by rozpoczęło się posiedzenie w sali plenarnej".
– Bardzo chciałbym podziękować Senatowi, wszystkim którzy przyczynili się do tego, że budżet został uchwalony – oznajmił na briefingu w Sejmie Jarosław Kaczyński, który przed tą wypowiedzią został przez rzeczniczkę PiS przedstawiony jako "premier".
Dalej prezes PiS próbował przekonywać, że opozycja protestuje nie przeciwko nielegalnemu charakterowi sejmowego głosowania nad budżetem państwa, a jej zamysłem było odebranie Polakom dostępu do programów Rodzina 500+, Mieszkanie+ i zastopowanie obniżenia wieku emerytalnego.
Jarosław Kaczyński nie pozostawił też wątpliwości, iż o żadnym kompromisie z opozycją nie ma mowy. – Mamy uchwalony budżet i mam nadzieję, że w krótkim czasie po podsianiu przez prezydenta, będzie mógł być opublikowany w Dzienniku Ustaw – stwierdził.
Najważniejszy polityk w Polsce dał też do zrozumienia, iż jego obóz jest gotowy do siłowego rozprawienia się z protestem posłów opozycji, których oskarża o "przestępstwo przeciwko państwu". – To było przeciwko polskiej demokracji. To był celowo skierowane przeciwko demokracji – mówił o ich działaniach Kaczyński.
I dodał, że jeśli protest przeciągnie się na zbliżające się 34. posiedzenie Sejmu, "będą podjęte odpowiednie działania". Podkreślił jednak, że decyzja o użyciu siły nie będzie należała do niego.
Od godz. 17:00 do północy swoją demonstrację zgłosili sympatycy opozycji. Pod Sejmem zgromadzili się przede wszystkim ludzie związani z Komitetem Obrony Demokracji i ruchem Obywatele RP.
Przemówić do zgromadzonych na początku protestu zdecydował się skompromitowany tzw. aferą fakturową Mateusz Kijowski. – Kijowski to nie KOD, a tysiące ludzi – komentowali to zgromadzeni w rozmowach z mediami.
Pod Sejmem licznie pojawiają się też reprezentanci lewicowej opozycji pozaparlamentarnej.
– Jeżeli PiS nie cofnie się ani o krok, nie będziemy tymi, którzy dadzą się oszukać – mówił w Sejmie Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej. – Próbujemy dać rządzącym szansę na otrzeźwienie Pytanie, czy to otrzeźwienie przyjdzie – dodał.
Trzaskowski nie wykluczył, że jeżeli PiS będzie kontynuowało zwarcie z opozycją, to posłowie PO dalej będą protestowali na sali plenarnej Sejmu po zaplanowanym na 18:30 rozpoczęciu kolejnego posiedzenia.
Pomimo trwających w Sejmie negocjacji w sprawie wątpliwej legalności przyjętego w izbie niższej parlamentu budżetu państwa, Senat właśnie podjął uchwałę w sprawie przyjęcia tego dokumentu.
Senatorzy przyjęli budżet państwa bez żadnych poprawek, co oznacza, że ustawa będzie czekała już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Czy głównym powodem problemów z wypracowaniem kompromisu w sprawie trwającego kryzysu parlamentarnego jest stan zdrowia marszałka Marka Kuchcińskiego?
Taką sugestię na antenie TVN24 rzucił Ludwik Dorn – były marszałek Sejmu i wieloletni najbliższy współpracownik Lecha i Jarosława Kaczyńskich. – Załamanie nerwowe to załamanie nerwowe... On się posypie – mówił o tym, co może stać się z marszałkiem Kuchciński, jeśli szybko w Sejmie nie dojdzie do porozumienia.
– To będzie jego decyzja. Jego nie tylko polityczna, ale i prawna odpowiedzialność! – tak krótko i stanowczo o możliwym użyciu siły przeciwko posłom opozycji mówił przed chwilą w Sejmie lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
"Upoważniam pana Arkadiusza Koschalke – Komendanta Straży Marszałkowskiej do występowania do instytucji państwowych, organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego oraz jednostek gospodarczych prowadzących działalność w zakresie użyteczności publicznej z żądaniem udzielenia niezbędnej pomocy w zakresie realizacji przez Straż Marszałkowską żądań z zakresu ochrony Sejmu i Senatu" – pełnomocnictwo takiej treści właśnie wystawił marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
W ten sposób dowódca Straży Marszałkowskiej Arkadiusza Koschalke dostał możliwość wezwania do pomocy w siłowym rozwiązaniu kryzysu parlamentarnego inne służby. Od dłuższego czasu spekuluje się, że do pacyfikacji protestujących na sali plenarnej posłów opozycji mają zostać użyci przede wszystkim funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Takie informacje przekazali w Sejmie politycy Prawa i Sprawiedliwości. O tej porze rozpocząć ma się 34. posiedzenie Sejmu. Zdaniem części opozycji, wciąż trwa jednak posiedzenie 33.
Nie ma więc pewności, że obrady uda się przeprowadzić na sali plenarnej Sejmu, na której od 16 grudnia nieprzerwanie trwa protest opozycji przeciwko autorytarnym działaniom PiS i przyjęciu budżetu państwa w prawdopodobnie nielegalny sposób. Od kilku dni do przeprowadzenia sejmowych głosowań przygotowywana była Sala Kolumnowa.
Budżet państwa został uchwalony przez Sejm w warunkach, które będą umożliwiały w przyszłości podważanie jego legalności i wciąż trwa dyskusja o możliwej reasumpcji głosowania w tej sprawie. Jednak kilkanaście minut temu prace nad kontrowersyjnie przegłosowanym dokumentem rozpoczął Senat.
– Za pół godziny ponownie zbierze się Konwent Seniorów – oznajmił przed chwilą w Sejmie Ryszard Petru. – Musimy dać sobie czas i porozmawiać – dodał kilka chwil później Sławomir Neumann.
Liderzy N i PO zgodni byli w ocenie tego, iż jest próba wypracowania kompromisu, ale zaproponowany przez PiS tekst uchwały w tej sprawie nie jest dla opozycji nieakceptowalny. Zakłada on bowiem stwierdzenie, iż budżet państwa został przyjęty. – Tego budżetu nie ma – podkreślał Neumann. – Przyjęcie poprawek senackich do tego budżetu jest nielegalne – dodał.
Relację na żywo z tego, co dzieje się w polskim parlamencie prowadzi m.in. agencja Reuters.
– Platforma Obywatelska ewidentnie zaczęła dążyć do kompromisu – oznajmił między kolejnymi spotkaniami Konwentu Seniorów Ryszard Petru. Przewodniczący Nowoczesnej podkreślił jednak, że jakikolwiek kompromis "musi być na bazie prawa". – Nie jestem totalną opozycją. Dialog – tak, ale na gruncie prawa – mówił Petru.
Jego zdaniem, rezygnacja posłów opozycji z protestu na sali plenarnej Sejmu miałoby sens tylko wówczas, gdy pojawiłaby się szansa na porozumienie w sprawie przyjęcia budżetu państwa zgodne z obowiązującym w Polsce prawem.
Zamiast rozpoczęcia obrad Sejmu, dojdzie do kolejnego Konwentu Seniorów. Zaplanowano go na godz. 15:00. W tej chwili trwa spotkanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z szefostwem PiS, w tym samym Jarosławem Kaczyńskim.
– Jesteśmy gotowi do znalezienia wyjścia z impasu, ale dopóki nie będzie porozumienie politycznego, PO na sali pozostanie – poinformował w Sejmie szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann.
Kardynał Nycz miał prowadzić rozmowy między PiS a opozycją. Ale do tego jego rola się nie ograniczała.
Nie wchodzi w grę opuszczenie tej sali – powiedział w Sejmie Grzegorz Schetyna.
Z całą pewnością sytuacja wymaga szybkiego i pozytywnego rozwiązania, także ze względu na pozycję Polski w Europie – skomentował sytuację w Sejmie były premier Donald Tusk.
Wydaje się, że sytuacja zmierza do kompromisu. O takiej woli wśród polityków obu stron mówił już Stanisław Tyszka z Kukiz '15. Teraz potwierdzili to wicemarszałkowie z PiS Ryszard Terlecki i Joachim Brudziński. Kuchciński miałby odroczyć posiedzenie do 18 stycznia w zamian za deklarację opozycji, że nie będzie już protestowała na sali posiedzeń.
Senatorowie PO bezskutecznie próbowali wejść na galerię dziennikarską w Sejmie. Zgodnie z komunikatem Kancelarii Sejmu zostanie ona otwarta na 45 minut przed rozpoczęciem posiedzenia. A to opóźniono co najmniej do godz. 14. To jednak nie przeszkodziło senatorom, którzy napisali do Marszałka Marka Kuchcińskiego pismo, w którym domagają się wpuszczenia ich na galerię i umożliwienia im wykonywania mandatu.
Posiedzenie Sejmu miało się zacząć o godz. 12, ale na razie nie skończyło się jeszcze posiedzenie Konwentu Seniorów. Spotkanie marszałków i szefów klubów zostanie wznowione o godz. 13, więc posiedzenie Sejmu zacznie się zapewne najwcześniej ok. godz. 13.30-14. – Być może Marszałek Kuchciński musi się skontaktować z głównym decydentem – ironizował Ryszard Petru.
Na dwie godziny przed planowanym początkiem posiedzenia politycy PO zaproponowali swój pomysł na wyjście z kryzysu. Chcą odroczenia posiedzenia o tydzień, czyli do 18 stycznia. W tym czasie Sejm miałby pracować nad uchwałą, w której przewidziano ponowne głosowanie nad budżetem. Rzecznik PiS już zapowiedziała, że partia się na to nie zgodzi.
Z kolei PSL proponuje aż dwa tygodnie przerwy. Jak mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w tym czasie miałaby się toczyć normalna praca w komisjach sejmowych. Paweł Kukiz mówi o karach finansowych dla posłów opozycji.
Nowoczesna zapewnia, że ma rozwiązanie. Ale Ryszard Petru chce je przedstawić dopiero po posiedzeniu Konwentu Seniorów. To spotkanie powinno się skończyć przed godz. 12, bo na południe przewidziano początek posiedzenia. Jednak wszystko wskazuje na to, że dojdzie do opóźnienia.
.@pkukiz: dla blokujących Sejm należy zastosować kary finansowe #wieszwiecej pic.twitter.com/QCtv5hGPwl
— TVP Info (@tvp_info) 11 stycznia 2017
W południe powinno zacząć się posiedzenie Sejmu. Budynek parlamentu jest właśnie przygotowywany, i to na dwa warianty. Salę posiedzeń sprawdzili właśnie pirotechnicy z Biura Ochrony Rządu. Trwa też przygotowywanie Sali Kolumnowej, gdzie przez noc montowano aparaty do głosowania. Czytaj więcej