"Gazeta Wyborcza" dotarła do "białoruskiej listy katyńskiej"
"Gazeta Wyborcza" dotarła do "białoruskiej listy katyńskiej" Fot. wyborcza.pl

Rosyjska badaczka prof. Natalia Lebiediewa odnalazła w archiwum 15. Brygady Wojsk Konwojowych "białoruską listę katyńską", której szukano od 72 lat. Znajdują się na niej nazwiska 1996 polskich oficerów, których rozstrzelano w Mińsku po 5 marca 1940 roku.

REKLAMA

Do dziś udało się sporządzić listy zamordowanych z obozów w Kozielsku (pochowani w Katyniu), Ostaszkowie (Miednoje pod Twerem) i Starobielsku (Charków) oraz na Ukrainie Zachodniej. Nie jest natomiast znana "białoruska lista katyńska", na której powinno być ponad 3,8 tys. Polaków. Część z nich, a może wszyscy, została zabita w Mińsku i jest pochowana w pobliskich Kuropatach CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Czytaj też: Rosja naruszyła Konwencję Europejską w sprawie Katynia - twierdzi mec. Michał Jackowski

Przekazane "Gazecie Wyborczej" dokumenty zawierają nazwiska i imiona więźniów oraz informacje na temat ich transportu. Z analizy tych list wynika, że każdego dnia do Mińska przywożono około 60 osób. W sumie było to około 1800 osób, z czego prawie wszyscy zostali tam rozstrzelani.
Prof. Natalia Lebiediewa
historyk dla "Gazety Wyborczej"

To da się jeszcze zweryfikować. Wszystkie rodziny Polaków zamordowanych na rozkaz politbiura WKP(b) zostały na mocy specjalnej decyzji politbiura zesłane do Kazachstanu. Porównując więc listy z archiwum wojsk konwojowych z listami zesłańców, odtworzymy choć część "białoruskiej listy katyńskiej" - zapewnia Lebiediewa. Zamierza wkrótce to zrobić. CZYTAJ WIĘCEJ