
Dla niektórych Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to czyste zło. Wielu uważa też, że wspierając go oddaje się cześć szatanowi. To im dedykowana jest specjalna "karta sumienia". Wystarczy, że ją wypełnią i włożą do portfela, by zawsze mieć ją przy sobie. Ale czy starczy im konsekwencji?
REKLAMA
"Świadom znaczenia swoich słów kategorycznie sprzeciwiam się próbom ratowania mojego życia lub zdrowia, bądź wykonywaniu związanych z tym czynności diagnostycznych z użyciem sprzętu, urządzeń, lub materiałów pozyskanych dzięki tzw. Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy i jej zbrodniczym działaniom" – brzmi treść oświadczenia, które krąży w mediach społecznościowych.
Takie oświadczenia mogą wydrukować i podpisać wszyscy oburzeni WOŚP-em Polacy. Im bliżej 15 stycznia, tym więcej podnosi się głosów sprzeciwu wobec działalności Jurka Owsiaka. W takich wypowiedziach brakuje jednego - niezaprzeczalnych faktów o dokonaniach WOŚP.
W środę proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy ks. Roman Kneblewski ostro skrytykował pary żyjące bez ślubu i osoby wspierające Orkiestrę. – Diabeł urządza wielkie akcje pod hasłem miłości bliźniego. Najpierw jest wielka akcja dobroczynna, a potem róbta, co chceta, narkotyzujta się, taplajta się w błocie, cudzołóżta, a najlepiej się jeszcze pozabijajta. Na to nie wolno dać się nabierać – powiedział.
Na kontrze do finału akcji stanęła parę dni temu telewizja publiczna, a dokładnie "Wiadomości". W materiale Marcina Szewczaka nie zabrakło złośliwości. Przypomnijmy też, że na dziś zaplanowano konkurencyjną zbiórkę - inicjatorami której są MON i Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Co ciekawe, odcina się od niej... Caritas Polska. W przededniu imprezy Owsiaka głos zabrała m.in. Agata Młynarska, która uważa "walenie" w WOŚP i jej inicjatora za "maksymalny obciach".
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
