
Eksperci PAN potraktowali naukę posłuszeństwa jako wadę podstawy programowej, tymczasem o taką zmianę zapewne chodziło Prawu i Sprawiedliwości. „Szkoła ma uczyć milczeć, słuchać i wykonywać polecenia władzy. Likwidacja gimnazjów okaże się drobnostką w porównaniu z tym, co naprawdę zlikwiduje swoją reformą PiS” – ocenia Chętkowski.
Możemy przypuszczać, że projekty opiniowanych dokumentów zostały przygotowane w pośpiechu (…) Dostrzega się w nich wyraziście brak jasnych założeń w zakresie filozofii edukacji, wartości w obszarze i indywidualnego i społecznego oddziaływania edukacji, wspierania rozwoju dziecka, jego autonomii i samodzielności poznawczej, konstruktywistycznej wizji społecznego uczenia się, budowania wspólnoty itp.
Naukowcy dodają, że język projektu jest „anachroniczny, wyraża nieaktualne naukowo poglądy dotyczące celów czy budowania środowiska edukacyjnego dziecka, a ponadto zawiera błędy gramatyczne oraz stylistyczne (…)”. Dalej czytamy m.in, że „w sformułowaniu celów edukacji dziecko traktowane jest przedmiotowo, jako osoba z deficytami, niezdolna do wykonywania czynności złożonych (…). Pomimo prób zaznaczenia w treści proponowanego dokumentu kwestii tolerancji i otwartości, zauważamy braki w wyartykułowaniu idei wychowania w i dla dialogu międzykulturowego”.
Według Krystyny Szumilas (PO), byłej minister edukacji i wiceszefowej sejmowej komisji edukacji i młodzieży, nie można tutaj mówić o przypadku. – PiS rujnuje system edukacji, bo ja nie nazywam tego reformą. Te zmiany mają na celu wychowanie człowieka, który jest podporządkowany ideologii PiS, który jest nastawiony na słuchanie i wykonywanie poleceń, a nie na kreatywne patrzenie na świat, czy na analizowanie, wyciąganie własnych wniosków i krytyczne podejście do tego co się wokół dzieje – ocenia w rozmowie z naTemat Szumilas. – Dowodem na to jest właściwie cała nowa podstawa programowa. Następuje powrót do encyklopedyzmu; twórcze korzystanie z wiedzy będzie poza zasięgiem większości uczniów – podkreśla posłanka.
Podobnie uważa Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Ubolewamy nad tym, ale to jest chyba istota tej reformy. Miał odwagę publicznie to wyrazić były poseł PiS Marian Piłka. W rozmowie z dziennikarką TVN 24 stwierdził wprost, że prawdziwym celem tej reformy tej to by pojawił się nowy model, ucznia, absolwenta, nowy model patriotyzmu ala PiS – mówi w rozmowie z naTemat Broniarz. – To niszczy polską edukację i jeśli nie uda się temu postawić tamy to skutki będziemy odczuwać przez wiele, wiele lat – dodaje.
Napisz do autora:jaroslaw.karpinski@natemat.pl