
Uzasadnienie proponowanych zmian nie wskazuje niestety na żadne przesłanki, mające charakter długofalowej, przemyślanej polityki państwa w sprawach edukacji. Brak zarówno analizy uwarunkowań zewnętrznych (np. otwarty europejski rynek pracy, odsetek młodzieży podejmującej studia w krajach europejskich), jak i wewnętrznych (np. polski rynek pracy i dynamika zmian jego struktury na drodze do bardziej innowacyjnej gospodarki, oczekiwania społeczne, związane ze strukturą wyboru przez uczniów typu szkoły). Czytaj więcej
Język polski
Do klas V-VI wkroczył Mickiewicz, Słowacki, Ignacy Krasicki, nawet Antoni Czechow. Pytanie, czy dzieci to udźwigną. Od kilku lat nauczyciele w tych klasach woleli wprowadzać inne lektury, bardziej współczesne – świat się zmienił, same dzieci skarżyły się na "archaiczny język", dla niektórych przebrnięcie przez "Chłopców z Placu Broni" było już drogą przez mękę. "Janko Muzykant i inne cuda. To nie literatura dla współczesnych dzieci" – to jeden z komentarzy na facebookowym profilu Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Historia
Historia jak zawsze budzi emocje. Tym razem również trudno przejść obojętnie obok propozycji MEN. Rozbudzanie postaw patriotycznych u młodych Polaków to oczywiście podstawa. Jest więc rotmistrz Pilecki i Jan Paweł II. Jest budowa Gdyni, księżniczka Dobrawa, Król Jagiełło i Romuald Traugutt. Jest o "Solidarności", ale szkoda, że bez Lecha Wałęsy.
Matematyka
Nazywana królową nauk matematyka, to kolejny kamyczek do tego ogródka. Choćby przez wzgląd na osobę, która za podstawę programową z tego przedmiotu odpowiada, mowa o katolickiej działaczce, Reginie Pruszyńskiej. "Przy realizacji podstawy programowej należy zwrócić uwagę na prymat jakości nauczania nad ilością, a więc należy raczej rozwiązywać trudniejsze zadania, wymagające wnioskowania niż wyprzedzać program" – czytamy w podstawie do matematyki. Chodzi o to, że "głębokie zrozumienie stosunkowo prostych treści rozwija dojrzałość matematyczną lepiej niż pobieżne wytłumaczenie dużej partii materiału".
Biologia
Z kolei biolodzy z Polskiej Akademii Nauk ze zgrozą zauważyli, że z programu nauczania zniknęła teoria ewolucji i nauka o ochronie środowiska. Ich zdaniem, oznacza to, że uczniowie opuszczający mury ośmioklasowych podstawówek będą wyuczeni nudnych formułek, za to bez wiedzy życiowej. – Szkoła powinna dostarczyć wiedzy o tym, jak funkcjonuje otaczający nas świat. Wcale nie chodzi o jakieś szczególnie naukowe kwestie. A nowa podstawa jest pozbawiona odniesienia do świata zewnętrznego. Zniknęły z niej wymagania przekrojowe, integrujące wiedzę i to jest jej podstawowa wada – mówił w rozmowie z naTemat przewodniczący prezydium Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej PAN, prof. dr hab. Krzysztof Spalik.
Zauważamy na przykład zniknięcie wielu wymagań o charakterze przekrojowym, integrującym wiedzę, co sprawia, że szkolna biologia staje się zbiorem faktów do nauczenia się na pamięć, w mniejszym stopniu natomiast jest narzędziem do wyjaśniania otaczającego świata. Pozostają też wątpliwości, czy zapisy przewidziane uprzednio do realizacji przez młodzież w wieku 13-15 lat sprawdzą się w nauczaniu dzieci w wieku 11-14 lat. Czytaj więcej
Mówiąc o likwidacji gimnazjów, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Otóż na badanie PISA, czyli najważniejsze i największe badanie edukacyjne na świecie sprawdzające stopień przygotowania 15-latków do dalszej edukacji, wymagań rynku pracy i powodzenia w dorosłym życiu. Pierwsze przeprowadzono 16 lat temu i od tamtej pory przeprowadzane jest co trzy lata. O ile w pierwszym byliśmy w europejskim ogonie, to według najnowszych wyników polska młodzież jest w czołówce. A to pokazuje dobitnie, że gimnazja się sprawdziły.
Napisz do autora: przemyslaw.penconek@natemat.pl