Nie ma gorszej obelgi, niż "jesteś stara” — napisała na Facebooku Paulina Młynarska. I trudno się z nią nie zgodzić. Miejsce starej kobiety jest na stosie, na krze odpływającej w zimne morze, w wigwamie daleko za osadą i w memach ośmieszających Radom. Bo Polska to nie jest kraj dla starych kobiet – tu są same matki-Polki i baby Jagi. A skoro baby Jagi, to najwyższy czas, by się w końcu odczarować.
"Przejechana przez życie jak przez złego szofera"
"Kobieta, która nie farbuje siwych włosów, jest o prostu niezadbana". "Nas wszystkie w końcu czeka skalpel". Świętym obowiązkiem kobiety jest ukrywać piętno starości, jakie czas pozostawia na jej ciele. Powód? Stara kobieta to nie tylko ta, która zaliczyła sto wiosen i jesieni, nie ta, która jest, powiedzmy, pozbawiona chęci dalszego życia. O nie, w przypadku kobiety zawsze chodzi o coś więcej. O to, co namacalne – co kłuje w oczy zmarszczką, fałdą i białym kosmykiem nad czołem.
Kiedy, mimo fitnessu i pilatesu, mimo złuszczania, nawilżania, znowu złuszczania i oblepiania błotem, mimo trwałej na głowie albo geometrycznego ombre, nie udaje jej się zatrzymać wirującego kołowrotu życia, otwierają się przed nią bramy piekieł: jesteś stara, czyli godna pogardy.
Lecz niechże ta biedna (biedna, bo stara) kobieta postanowi jednak wygładzić skórę, coś tam naciągnąć, coś poprawić i na dodatek bezwstydnie o tym opowiedzieć! Jak Maria Czubaszek, usłyszy wtedy, że "nie potrafi się godnie zestarzeć”. I weź bądź tu babo mądra – dobrego rozwiązania nie ma.
Jest tylko takie, które już dawno zostało zapisane w twojej metryce. Jak w 1924 roku pisała Pawlikowska-Jasnorzewska, "Za lat pięćdziesiąt siądzie przy fortepianie, (będzie miała wówczas wiosen siedemdziesiąt cztery), babcia, co nosiła jumpery". Tyle, że zamiast po prostu babcią, będziesz starą jędzą. Starą, czyli złą i zbędną.
— Kobietę, zwłaszcza niemłodą, traktuje się jak wrak, śmieć. Większość ludzi w Polsce traktuje tak swoje babcie i dziadków. Starość to wstydliwy temat. Ludzie myślą, że to upokarzający stan — powiedziała w rozmowie z naTemat psycholog Ewa Woydyłło.
Skąd tyle jadu i znieczulenia? Kult młodości, to jedno. W naszej kulturze – o czym mówi wiele opracowań antropologicznych – przez wieki mocno zakorzeniony był lęk przed kobietą mądrą – wiedźmą, starą babą, o której nie do końca było wiadomo, co wie i umie. Szanowano ją, ale zarazem wykluczano ze społeczeństwa. Ręka w górę, kto nie słyszał w dzieciństwie bajki o starej wiedźmie, o zjadającej dzieci babie Jadze i złej macosze zazdroszczącej młodym dziewczętom urody i wdzięku.
W obronie bab
Mając za sobą taki kulturowy przekaz, dziś, w obliczu "chytrej baby z Radomia”, w dobie Candylipz i mikrodermabrazji diamentowej, kto zdecyduje się wziąć starą kobietę w obronę?
Jeszcze nie tak dawno genialnie udawało się to Annie Świrszczyńskiej. "Ludzkość stworzyła dla niej najbardziej obraźliwe słowa świata” – pisała poetka w tomiku "Jestem baba”. W latach 70., gdy się ukazał, to wyznanie miało wagę kontrowersji. Mało kto pisał wówczas tak otwarcie o tym, że kobiety się w Polsce bije, że odmawia im się przyjemności z seksu. Że to nie wstyd i hańba być starą kobietą.
Świrszczyńska broniła ciał naznaczonych porodami i pajęczynami zmarszczek. Broniła tych, które upokarzano na fotelach ginekologicznych, które lekceważono i ośmieszano.
Brzuch kobiety! Jego znaczenie dostrzegł też Tadeusz Różewicz. W jego "Stara kobieta wysiaduje”, stara kobieta znów jest Naturą, ale też czymś więcej – centrum krzątającego się, młodego, aktywnego świata. Który, dodajmy, bez cienia skrupułów wykorzystuje ją, krzywdzi i wreszcie o niej zapomina.
— Wszyscy powinni rodzić. I Sophia Loren, i Sartre, i Bertrand Russel, Chirac, i Picasso, i generał de Gaulle, i Mao ... wszyscy ... bez względu na wiek, rangę, płeć i światopogląd — ironizuje Stara Kobieta Różewicza. I dodaje: — Nasze brzuchy to prawdziwe młyny, to wielkie białe poematy, to duże, miękkie, ciepłe bochny. — Wszyscy jesteśmy z brzucha, a dokładniej, jak mawiała Michalina Wisłocka, z waginy i dobrze, by nam o tym czasem przypomnieć.
Skoro stara kobieta to wiedźma, to dlaczego nie miałaby sama siebie odczarować? Tuż przed nami film "Pokot” Agnieszki Holland na podstawie głośnej powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych”. Główną bohaterkę obu, Janinę Duszejko, niejeden nazywa starą wariatką – to emerytowana pani inżynier, wegetarianka, astrolożka i feministka. Mądra, otwarta, wrażliwa kobieta, której nikt nie chce słuchać.
— Nasz film mógłby nosić inny tytuł, "To nie jest kraj dla starych kobiet”. Świat, w którym żyjemy i z pewnością kraj – Polska – w którym dzieje się ta historia, nim nie jest — komentuje "Pokot” Agnieszka Holland. — Główna bohaterka jest uczciwa, namiętna, wielkoduszna, mądra, ale i szalona. Pełna buntu i oburzenia. Poprowadzi nas przez krajobraz, gdzie uroda natury miesza się z błotem, korupcją, okrucieństwem, głupotą i krwią — mówi. Cóż, taka "feministyczna wiwisekcja sytuacji starej kobiety", która we współczesnym polskim społeczeństwie musi o swój świat wartości walczyć, jest nam potrzebna bardziej niż kiedykolwiek.
Zarzut "z babskości" można odeprzeć jeszcze w inny sposób. "Między starością i dzieciństwem jest jedno podobieństwo. Zarówno starcom, jak i dzieciom, wszystko wolno" - mawiała z wrodzonym sobie dystansem Maria Czubaszek. Jako stare baby i wiedźmy, weźmy to sobie do serca.
Uczmy się od Zachodu. Być starą kobietą na świecie to już nie zgroza i zgrzytanie zębów. Tak jak kiedyś była moda na usta z botoksu, tak teraz modna jest starość, a jej ikony - z Meryl Streep i modelkami 60+ na czele - nigdy nie były bardziej wielbione. Wpis Pauliny Młynarskiej, a wcześniej Doroty Wellman, udowadnia, że w naszej skostniałej polskiej świadomości społecznej też coś już zaczyna się ruszać. Młynarska, piękna kobieta po czterdziestce, zamiast spąsowieć ze wstydu, że ktoś nazwał ją starą, rzuca światu wyzwanie. Owszem, jest stara, ale tym lepiej.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 1560
Maria Czubaszek
Jestem taka stara, że wiszę 5 złotych Mojżeszowi.
Anna Świrszczyńska
Siedzimy obie na progu, gadamy o dzieciach i wnukach. Zanurzamy się z rozkoszą W naszą babskość
"Dwie baby”
Anna Świrszczyńska
Ma prawo mieć gruby brzuch, Jej brzuch urodził pięcioro dzieci. Grzały się przy nim, Był słońcem ich dzieciństwa.
"Jej brzuch”
Dorota Wellman
Cieszę się, że już jestem stara. Że nie zajdę w ciążę. Że nie będę musiała się zastanawiać czy kupię w aptece pigułkę „dzień po”. Trudno mi pogodzić się z tym, że kobietom w Polsce tak mało się ufa i nie wierzy się w ich dobrą wolę.Czytaj więcej