Są stare, zrzędliwe, irytują i śmieszą. Zalegają w tramwajach, autobusach i specjalnie jeżdżą w największych korkach. Stare baby, staruchy – to przez nie są kolejki na pocztach, w sklepach i w urzędach. W aptece zawsze się awanturują albo narzekają na cenę leku. To samo u lekarza. Dlaczego starsze kobiety są traktowane z pogardą i obarczane winą za całe zło?
Psycholog Ewa Woydyłło stwierdziła w rozmowie z naTemat, że w Polsce starsze kobiety traktuje się "jak wraki".
Coś w tym rzeczywiście jest. Z niechęcią, niemal odrazą wiele osób patrzy na seniorki u lekarza, w sklepach, aptekach, środkach komunikacji. Nazywane są nawet pogardliwie "starymi babami". Zrzędzą, narzekają na brak miejsca, na młodych, na ceny, obyczaje. Nie bez powodu urzędy i poczty są przez niektórych złośliwie określane "strefą menopauzy". Chyba każdy słyszał komentarz w stylu: "ale wredna, stara baba", "one zawsze wychodzą na zakupy jak jest największy tłok", "specjalnie stoi i sapie nad uchem, żeby jej tylko miejsca ustąpić". Jeśli nie budzą irytacji, to z kolei wywołują żarty i kpiny – nie brakuje ciętych dowcipów o moherowych beretach, babie u lekarza, hitem stała się chytra baba z Radomia. Oczywiście niektóre to tylko żarty (mniej lub bardziej śmieszne), ale zdarza się, że docinki i uszczypliwości w kierunku "starych bab" są coraz głośniejsze.
Żywot starej baby
Taka społeczna postawa wobec starszych kobiet jest silnie uzależniona od sposobu postrzegania kobiety w ogóle.
– To odwrotność kultu młodości i piękna, który szczególnie dotyczy kobiet. Kobiety robią wszystko, żeby młodość zachować – odchudzają się, stosują kremy, botoksy. Wszystko, co zaprzecza kultowi młodości i piękna, jest bardzo ostro i negatywnie oceniane przez społeczeństwo – ocenia prof. dr hab. Małgorzata Fuszara, prawniczka i socjolożka, dyrektor Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jej zdaniem to właśnie z tego powodu patrzy się na starsze kobiety lekceważąco i bardzo krytycznie. Ale to nie jedyny powód społecznego odrzucenia i pogardy, z jakimi spotykają się seniorki. – Od zawsze było tak, że starsi mężczyźni byli utożsamiani z wiedzą. Starszyzna miała ogromny szacunek, ale była to starszyzna męska. Starszy mężczyzna uważany był za bardziej doświadczonego, a z jego zdaniem mocno się liczono. Kobiety, które się starzały i traciły możliwość rodzenia dzieci, czyli to, za co je ceniono, traciły pozycję społeczną – wyjaśnia prof. Fuszara.
Socjolożka przypomina, że w kulturze - o czym mówi wiele opracowań antropologicznych – był mocno zakorzeniony lęk przed kobietą mądrą – wiedźmą, starą babą, o której nie do końca było wiadomo, co wie i umie. – Dlatego cieszyła się lękliwym szacunkiem, ale była też odrzucana i napiętnowana – dodaje profesor.
Złośliwy staruch
To właśnie ze względu na te uwarunkowania społeczne zdecydowanie rzadziej jako wróg publiczny występuje "stary dziad". Chociaż i seniorzy dorobili się łatki "złośliwego starucha". – Mówi się przecież, że "stary dziad się czepia". Stare baby też się czepiają, np. komentując w autobusie, jak ci młodzi się ubrali, jak się zachowują – mówi w rozmowie z naTemat Katarzyna Miller, psycholożka, filozofka i poetka.
Prof. Małgorzata Fuszara uważa, że "narzekającą" postawę starszych można wytłumaczyć. – Starsze kobiety mają obiektywne powody, żeby wykazywać niezadowolenie. Wiedzą, że lepiej nie będzie. Kiedyś były zdrowe – teraz są chore, były aktywne – dziś nie ma już o tym mowy, były duszą towarzystwa – teraz spotyka je izolacja. To powoduje skrajną frustrację wielu z nich. Ale nie narzekają jedynie osoby starsze. Młodzi narzekają często na różne problemy życiowe: na politykę, brak pracy, fotoradary. Tyle tylko, że w przypadku ludzi młodszych mówi się o wyrażaniu poglądów, a w najgorszym wypadku o narzekaniu. Jak starsza kobieta na coś narzeka, krytykuje, to od razu jest to "zrzędliwość" – zaznacza socjolożka.
To szczególnie te czepliwe i złośliwe starsze panie prowokują "młodszą stronę" do reakcji. – Jeżeli starzy ludzie czepianie traktują jako sposób bycia, to dostają za to odpłatę z nawiązką. Mamy zachowywać się dojrzale, a nie narzekać i krytykować młodych. Starsi niech pamiętają, jaka jest młodość – czasem głośna, czasem niegrzeczna, czasem głupia, ale to nie znaczy, że cała jest taka. Za to nie należy bić kijem po głowie. Wzajemnie robimy sobie w ten sposób świństwo. Skazujemy się na wyobcowanie i samotność – uważa Katarzyna Miller.
Jurny dziad i pożądliwa baba
W opinii ekspertów młode pokolenie ma ogromną łatwość w marginalizowaniu starszych, bo cechuje nas krótkowzroczność – zapominamy, że jest wysoce prawdopodobne, że za kilkadziesiąt lat podzielimy los starej baby – krytykowanej, marginalizowanej i samotnej.
Zdaniem Katarzyny Miller do takiego podejścia do seniorek przyczyniają się też same kobiety, które z wiekiem przestają się czuć atrakcyjne i same spychają się na margines. – Ja czuję, że teraz kwitnę, ale pracowałam na to całe życie. Na starość pracuje się całe życie. Godność i szacunek powinny być coraz większą wartością. Uczmy tego dzieci – dodaje Miller.
Starszym kobietom tak naprawdę odmawia się prawa do normalności. Te, które dbają o swój wygląd i nawet zrobią sobie operację plastyczną i o tym otwarcie powiedzą, spotykają się jak Maria Czubaszek z zarzutem, że "nie potrafią się godnie starzeć". Równie krytycznie ocenia się te, które jako seniorki rozpoczynają nowe związki. – Potępia się, a przynajmniej bardzo krytycznie ocenia wszystkie przejawy aktywności seksualnej starszych kobiet. Co innego jurny starzec, a co innego stara, pożądliwa baba – zauważa prof. Małgorzata Fuszara.
Fatalna przyszłość?
Eksperci nie mają wątpliwości, że takie podejście do starszych kobiet przyczynia się również do nasilającego zjawiska samotności seniorów, które nie dotyczy jedynie Polski. – Szykujemy sobie fatalny los. Wylaliśmy dziecko z kąpielą, widząc wartość tylko w młodości. Zapomnieliśmy, jak wielkie bogactwo tkwi w starości. Starsi ludzie są marginalizowani i pomiatani. Szczególnie dotyczy to kobiet. Jeśli młodzi pomiatają nami – starszymi, to pomiatają także samymi sobą. To apel do młodych, żeby zmienili swój stosunek do życia, ponieważ starość jest niezbywalną częścią całego życia, a każdemu z nas zależy na tym, żeby żyć długo i dobrze. To też apel do starszych kobiet, żeby się wzajemnie szanowały i nie dawały sobą pomiatać – uważa Katarzyna Miller.
Wpływa na to również spadające znaczenie rodzin wielopokoleniowych, które jeszcze niedawno miały bardzo silną pozycję w krajach europejskich. – Rodzina wielopokoleniowa odchodzi w dal. Kiedyś babcie i dziadkowie mieli w rodzinach miejsce, dziś to się zmienia. Młodzi ludzie mają swoje życie – mówi prof. Fuszara.
Według niej widać jeszcze różnicę między północą a południem Europy. Na południu nadal korzysta się z pomocy dziadków i te więzy pokoleniowe są bardziej widoczne. Północ funkcjonuje już bardziej na model skandynawski – ludziom starszym zapewnia się luksusową opiekę, ale jest to jednak opieka państwa, w domach starości. – W Polsce nadal mamy duże poczucie zobowiązania wobec starszych ludzi. Widać jednak, że brak czasu i zmiana stylu życia ma wpływ na to poczucie, które jest słabsze niż jeszcze kilka lat temu – dodaje dyrektor Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Kobietę, zwłaszcza niemłodą traktuje się jak wrak, śmieć. Większość ludzi w Polsce traktuje tak swoje babcie i dziadków. Starość to wstydliwy temat. Ludzie myślą, że to upokarzający stan. CZYTAJ WIĘCEJ