
Reklama.
— Chcę, bo jestem w KOD-zie od początku. Chcę, bo ostatni rok mojego życia związał mnie z KOD-em na dobre i na złe. Chcę, bo KOD potrzebuje dzisiaj doświadczonego i odpowiedzialnego przywództwa. Chcę, bo nie mogę pozwolić by "ciemna strona" była górą! Muszę, bo codziennie odbieram dziesiątki sygnałów, że Wy - KODerki i KODerzy - oczekujecie ode mnie tego, żebym wziął na siebie odpowiedzialność za dalsze losy KOD-u. Muszę, bo nie mogę, bo nie chcę Was zawieść! Z tych samych powodów chcę i muszę kandydować na Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji — pisze w swoim oświadczeniu na Facebooku.
Kijowski w tym samym wpisie odniósł się również do niedawnych doniesień "Rzeczpospolitej", zgodnie z którymi co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet trafiło na konto firmy lidera KOD i jego żony. Jego zdaniem był to zaplanowany atak, wymierzony nie tylko w niego, ale mający na celu zdyskredytowanie całego Komitetu Obrony Demokracji.
— KOD jest w kryzysie. Podlega zmasowanemu atakowi. Nic dziwnego - w ostatnich miesiącach pokazaliśmy naszą siłę, co potwierdzają właśnie te zmasowane ataki. Pewnie większość z Was pamięta, że w czasach słusznie minionych komunistyczna władza najchętniej sięgała po kompromitację, kiedy walczyła z przeciwnikami. A skompromitować w Polsce najłatwiej za pomocą skandalu obyczajowego albo finansowego. Już obu tych metod spróbowano wobec mnie, aby osłabić KOD — tłumaczy Mateusz Kijowski.
Podczas gdy Kijowski rozpoczął swoją kampanię wyborczą, Tymczasowa Rada Regionów KOD apeluje do niego oraz innego członka zarządu, Piotra Chabory, aby przestali wypowiadać się publicznie. "Apelujemy do członków Zarządu Głównego w osobach Mateusza Kijowskiego i Piotra Chabory o zawieszenie wszelkich działań jako przedstawicieli Zarządu KOD z pominięciem niezbędnych czynności prawnych zapewniających niezakłócone funkcjonowanie Stowarzyszenia" - można było przeczytać w jej oświadczeniu kilka dni temu.
Całe oświadczenie Mateusza Kijowskiego można przeczytać na Facebooku.
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl