Równo po 10 latach od premiery, Hyundai pokazał nową wersję popularnej i30-tki. To kompaktowy model, z którym koreański producent wiąże wyjątkowo duże nadzieje. To "zwykły samochód dla zwykłych ludzi", który w założeniu ma powalczyć o europejskich kierowców, sięgających np. po volkswagena Golfa. Na chwilę przed tym, zanim wjechał do polskich salonów, mieliśmy okazję się nim przejechać.
Hyundai i30 to flagowiec koreańskiego producenta, który coraz bardziej rozpycha się w Europie i ciągle ma apetyt na więcej. To już trzecia wersja tego modelu, który ma być w założeniu "samochodem dla każdego". Zarówno wizualnie, jak i finansowo. Takie auto uniwersalne w zasięgu i guście każdego. Cel? Przebić się do czołówki w swojej klasie i stać się alternatywą dla golfa, astry, focusa.
W swoich tekstach bardzo często podkreślam, że kwestia wizualna jest dla mnie równie ważna (a czasami nawet bardziej), co użytkowa. Dlatego cieszy fakt, że Hyundai przed projektowaniem modelu przepytał klientów, co tak właściwie jest dla nich najistotniejsze. Okazuje się, że osób z podobnych podejściem do mojego jest dużo więcej. Cieszy więc fakt, że to właśnie wygląd jest tutaj wymieniany w pierwszej kolejności. Nawet przez samego producenta.
Co ciekawe, wygląda na to, że europejscy klienci nadal z pewną dozą niepewności patrzą na azjatyckie samochody. Dlatego Hyundai wyraźnie podkreśla, że i30-tka to auto zaprojektowane, skonstruowane, testowane i ostatecznie produkowane "tu na miejscu". Z Koreą Południową ma wspólne właściwie tylko logo.
Samochód na razie jest dostępny tylko w najpopularniejszej wersji, czyli hatchback. To jednak niedługo się zmieni. W marcu na targach w Genewie zostanie pokazana i30-tka kombi. Natomiast naprawdę ciekawie zacznie się dopiero potem. W drugiej połowie 2017 roku Hyundai zaprezentuje sportową wersję N – na zdjęciach naprawdę robiła wrażenie na tle grzecznej "podstawy". W 2018 roku będzie jeszcze lepiej, bo wtedy po raz pierwszy pojawi się 5-drzwiowa wersja fastback, której jestem szczerze ciekawy. Takiego wariantu w ofercie Hyundaia jeszcze nie było. To działania, które do 2021 roku mają pomóc zostać Hyundai'owi azjatyckim producentem numerem 1 w Europie. Ambitnie.
Jak w takim razie w praktyce wyszły zapewnienia o chęci stworzenia samochodu ładnego? Całkiem nieźle. Nowa i30-tka z zewnątrz nie jest co prawda ekstrawagancka, ale to auto dynamiczne i "świeże" z paroma ostrymi pociągnięciami, dzięki czemu ma w sobie trochę sportowego ducha. Można wybierać z trzech rozmiarów felg: od malutkich 15-tek, przez 16-tki po najfajniejsze 17-tki. W nowej generacji po raz pierwszy pojawił się duży kaskadowy grill, który zwęża się ku dołowi. Wygląd na plus.
W środku jest... prosto. Bez przekombinowań, intuicyjnie, nie było żadnych problemów w przyzwyczajeniu się do kabiny. Są jednak elementy, które wyraźnie przypominają, że to właśnie "zwykłe auto dla zwykłych ludzi". Trochę plastikowo. Przestrzegałbym też przed wyborem szarej kolorystyki wnętrza, która wygląda wyjątkowo tanio i hmm "gumowo". W innym modelu z ciemniejszym wykończeniem było już lepiej. Na środku mamy nowoczesny panel do sterowania temperaturą i nawiewem. Bardzo praktyczny i przemyślany. Wyżej w podobnej stylistyce jest spory ekran. Ze swoim kształtem jest jednak nieco zbyt kosmiczny.
Generalnie praktyczność wnętrza na duży plus, zwłaszcza porównując do Peugeota 308. Zaskoczyła mnie także ilość wolnego miejsca z tyłu (jak na auto tych rozmiarów) oraz bogato wyposażona opcja testowanego modelu (podgrzewanie foteli, kierownicy czy duży panoramiczny dach). Momentami było jednak zbyt plastikowo.
Gama silnikowa to format dwa razy trzy, czyli po trzy benzyniaki i trzy diesle, które w zupełności powinny sprostać oczekiwaniom "zwykłych ludzi".
Silniki
a) benzyna
– 1,4l 100KM
– 1,0l 120 KM
– 1,4l 140KM
b) diesel
– 1,6l 95KM
– 1,6l 110KM
– 1,6l 136KM
i30-tka prowadzi się precyzyjnie. Na krętych drogach była zwrotna i wyjątkowo pewnie trzymała się drogi. Na autostradzie w kabinie było cicho, ale już przy prędkościach autostradowych (120+) auto było wyraźnie mniej żwawe. Najmocniejszy benzyniak palił trochę ponad 7 litrów/100km, a jego odpowiednik w dieslu nieco ponad litr mniej.
Nowa generacja i30 ma także całkiem nieźle wyposażoną podstawę. W standardzie dostajemy m.in. system awaryjnego ostrzegania przed kolizją, aktywny asystent pasa ruchu, asystent świateł drogowych czy poziom kontroli uwagi kierowcy. Jest także seria innych systemów wspomagających kierowcę, ale już za dopłatą.
Hyundai jest swojego flagowego modelu wyjątkowo pewny. Daje na niego aż pięć lat gwarancji bez żadnego limitu kilometrów. Ceny zaczynają się od 65 700 zł i wraz z innymi wersjami silnika i wyposażenia idą w górę. Co dostajemy za te pieniądze? Nowe i30 to ciekawa azjatycko-nieazjatycka alternatywa dla kogoś, kto szuka praktycznego kompaktu. I osobiście bardziej widzę w nim albo kogoś młodego bez rodziny (mój pierwszy lub drugi samochód), albo starszego (mój ostatni samochód na emeryturę).
Reklama.
Jochen Sengpiehl
wiceprezes ds. marketingu w Hyundai Motor Europe.
Dokładnie sprawdziliśmy, czego potrzebują współcześni, "żyjący w cyfrowym świecie" Klienci, zredefiniowaliśmy nasze podejście i stworzyliśmy samochód atrakcyjny wizualnie, wyposażony w zaawansowane funkcje multimedialne i komunikacyjne, komfortowy w prowadzeniu, a więc spełniający oczekiwania każdego.