Ależ on jest ładny. Nienachalnie skrojony hatchback średniej wielkości naprawdę cieszy oko. Zanim otworzyłem drzwi, zrobiłem wokół niego kółko, gdzie z uznaniem stwierdziłem, że Francuzi „umieją w ładne samochody”. Potem niestety wsiadłem do środka i przypomniałem sobie o czymś, co ciężko mi przeboleć. Oto 5 subiektywnych spojrzeń na Peugeota 308.
Zgodnie ze stereotypem, Francuzki są piękne i się nie starzeją. Można go nieco rozszerzyć i napisać również o pięknych Francuzach. Choć Peugeot 308 nie jest arcydziełem, przed którym będą klękać inni kierowcy, jest samochodem nienachalnie pięknym. Ot, nieduży, stylistycznie dopracowany, elegancki i wdzięczny. To pierwsze myśli, które przyszły mi do głowy, jeszcze zanim wsiadłem do środka.
Oko zawiesić można także na sportowych reflektorach, chromowanej osłonie chodnicy czy święcących z daleka alufelgach. Przy okazji świateł, warto zwrócić uwagę także na te tylne, gdzie ułożono je jak trzy pazury. To częsty zabieg u Peugeota, niedawno pisaliśmy o nim przy okazji modelu 508 RXH.
Osobiście jestem raczej fanem aut z kategorii sedan/limuzyna. I za każdym razem zaskakuję sam siebie, gdy po przygodzie z hatchbackiem dochodzę do wniosku, że w sumie to czemu nie… właśnie hatchback?
2. Kierownica
I po pierwszym zachwycie na zewnątrz, zaglądam do środka i przypominam sobie coś, o czymś jakoś zapomniałem. Jakiś czas temu opisywaliśmy wariata spod znaku 308 GTi. Tutaj wewnątrz czeka mnie identyczny zestaw. Tak, tak – mowa o kierownicy, do której okej, można się przyzwyczaić, ale jest tak nietypowa jak tylko mogłaby być. Bardzo mała, trochę w kształcie jajka, którą musimy ustawić w bardzo niskiej, nienaturalnej pozycji.
Inaczej – jeśli będzie podniesiona wyżej – jej górą zasłaniamy sobie zegary. Bardzo nietypowe rozwiązanie, do którego kierowca musi się przyzwyczaić. Można to zrobić i po jakimś czasie się zapomina (jestem tego żywym przykładem), ale to rozwiązanie daleko od wygodnego. Dlatego tym większym zaskoczeniem był fakt, że przy tym wszystkim prowadzi się ją naprawdę precyzyjnie.
3. Wnętrze
Jest ładne, dobrze wykonane i proste. Niestety w tym przypadku hasło „geniusz tkwi w prostocie” nie pasuje. Projektanci stworzyli tutaj tzw. i-Cockpit, który jest serią różnych nowatorskich rozwiązań dotyczących kokpit auta. Jednym z nich jest wspomniana kierownica, innym zegary umieszczone na linii wzroku kierowcy (o ile nie zasłaniamy ich sobie kierownicą…), a także dotykowy ekran o przekątnej 9,7 cala. Dzięki temu przedni panel udało się okroić do minimum, co w samym założeniu było pomysłem dobrym.
Jednakże praktyka trochę to weryfikuje, bo ostatecznie zdecydowaną większość sterujemy za pomocą dotykowego ekranu o wcale nie tak dobrej jakości. I tutaj pojawia się problem, bo o ile np. nawigacja jeszcze ujdzie, to w przypadku często zmienianego nawiewu (moc/ temperatura) czy multimediów zaczyna to być mega męczące. Raz, że nie można zrobić tego odruchowo, dwa, że samo oprogramowanie działa z lekkim lagiem. Teraz wyobraźcie sobie, jak chcecie zmienić temperaturą np. o 10 stopni? Klik, klik, klik, klik, klik, klik. Sam pomysł nie jest zły, bo np. w nowych Volvo serii 90 też sterujemy ekranem, ale jest on lepiej położony oraz reaguje „od razu”.
4. Tryb sportowy
Testując Peugeota 308 GTi, który jeździ jak rasowa wyścigówka, byliśmy pod wrażeniem tego, co dzieje się z tym samochodem po włączeniu trybu sport. To było o tyle oczywiste, że pod maską wraz z 1,6-litrowym silnikiem grały 272 konie mechaniczne.
Tutaj było wszystkiego sporo mniej. Nowy 1,2-litrowy turbodoładowany silnik benzynowy PureTech o mocy 130 koni mechanicznych. Nierzadko zdarza się, że po kliknięciu trybu „sport” w samochodach odczuwalna zmiana dla kierowcy bywa zauważalna, ale symbolicznie. Tutaj może nie dzieje się aż tyle, co w przypadku GTi, ale auto w trybie sportowym (trzeba chwilę przytrzymać przycisk, a nie tylko kliknąć) wyraźnie zmienia swój charakter.
Zegary przeskakują w czerwony kolor, a pomiędzy nimi dostajemy tabelkę z informacjami m.in. o aktualnym wykorzystaniu koni mechanicznych. Skrzynia szybko zrzuca bieg, obroty podskakują do góry, dźwięk zaczyna w końcu być wyraźnie słyszalny, a auto zwija się nad wyraz żwawo. Przy tych gabarytach 130 koni dają satysfakcjonujące pole do manewru.
5. Jazda
To trochę wypadkowa tego, co znajduje się w punkcie nr 4. 308-ka to bardzo pewnie i precyzyjnie prowadzące się auto, które daje kierowcy nawet trochę więcej niż początkowo by oczekiwał. 1,2-litrowy silnik z automatyczną skrzynią biegów i 130KM w tym hatchbacku pozwala na sprawną jazdę Nowa generacja jest delikatnie mniejsza i lżejsza od poprzedniej aż o 140kg. I tylko trochę szkoda spalania, które utrzymywało się na poziomie lekko ponad 8l/100km.
Kierowcę wspiera seria systemów bezpieczeństwa. Od tych już wręcz podstawowych, jak hill asist, elektryczny hamulec postojowy czy monitoring martwego pola, po bardziej zaawansowane, jak aktywny tempomat utrzymujący odległość od poprzedzającego nas samochodu czy system awaryjnego hamowania.
Podsumowanie
Peugeot 308 to wyjątkowo śliczne auto, które prowadzi się tak, jak wygląda – bardzo dobrze. Wykonane z sensownych materiałów w środku, niestety z mniej sensownymi decyzjami dotyczącymi kokpitu. Ceny zaczynają się od 60 tys. zł, ale mocniejszy silnik i kilka zabiegów upiększających sprawią, że chcąc 308-kę, musimy celować o 30-40 tys. złotych więcej. Jeśli ktoś jest w stanie polubić i-Cockpit, właśnie ma mocnego kandydata do jazdy. Ja, choć samo auto bardzo mi się spodobało, nie byłem w stanie tego przeboleć. Dlatego najlepiej przekonać się samemu.