
Reklama.
Wszyscy przywykli do tego, że od lat Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszy grupa ochroniarzy. Płacimy za to my, bo miliony na ten cel idą z naszych podatków. Okazuje się, że ochroniarz nie odstępuje Prezesa na krok także w Sejmie. Poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras przyłapał go w kuluarach, czyli miejscu, z którego kilka miesięcy temu usunięto dziennikarzy.
– Nie szukam na siłę sensacji, ale w kuluary nie mają prawa wchodzić osoby postronne. Prywatni ochroniarze posłów nie maja prawa tam wchodzić z cała pewnością. Poseł Kaczyński jest tylko posłem. Czy ten pan ma broń pozostaje kwestia niewyjaśnioną – napisał Nitras.
Polityk dopytywał ochroniarza kim jest, kto go tu wpuścił i czy ma przy sobie broń. W jego obronie szybko stanęli politycy PiS, m.in. posłanka Izabela Kloc. W pewnym momencie z sali posiedzeń wyłonił się też sam chroniony, który znowu uciekł się do insynuacji dotyczących zdrowia psychicznego. – Czy aby pan jest przy zdrowych zmysłach? – rzucił pogardliwie w stronę Nitrasa.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl