Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Wolności tygodnika "wSieci". Występując na gali w Filharmonii Narodowej prezes PiS przekonywał, że wolność jest dzisiaj zagrożona, ale pod rządami jego partii jest szansa, by doszło do "jej wielkiego wybuchu". A strefę dla niej zaś stworzyć może tylko państwo narodowe.
Galę "Człowiek Wolności" poprowadzili Anna Popek oraz Michał Adamczyk, zanim na dobre się rozpoczęła, uczczono ofiary katastrofy smoleńskiej i zmarłego niedawno gen. "Gryfa".
Jak zauważyli politycy PO, dziennikarka TVP prowadząca galę "wSieci" zignorowała obecność marszałków Sejmu i Senatu, bo przywitała tylko posła PiS.
Potem do głosu doszła premier Beata Szydło, zachwalająca bohatera imprezy. – Prezes PiS, pan premier Jarosław Kaczyński to człowiek, który całe swoje życie poświęcił wolności Polaków i Polski. (...) Dzięki niemu możemy odmieniać słowo „wolność” na wiele sposobów – mówiła. – Wolność, która w sercu pana premiera Kaczyńskiego wraz z tym, co uznaje za najważniejsze - służyć drugiemu człowiekowi - jest szeroko rozumiana. Od wolności sumienia do wolności ekonomicznej. To poczucie, że jesteśmy wolnymi Polakami w suwerennym państwie – dodała.
Premier dziękowała jeszcze za to, że może z Kaczyńskim współpracować i uczyć się od niego, czym jest wolność. Na scenie po Szydło zjawił się Michał Karnowski, który z kubkiem wPolityce.pl ogłosił, że Człowiekiem Wolności roku 2016 został nie kto inny jak Kaczyński właśnie. Według Jacka Karnowskiego, prezes PiS walczy o polską wolność od 40 lat, jego "wielkim dorobkiem" jest zaś to, że dziś Polska to "kraj wolności obywatelskich, politycznych, dotyczących rodziny i wspólnot religijnych".
– Mogę tylko panu Jarosławowi Kaczyńskiemu w imieniu tygodnika wSieci, portalu wPolityce.pl, naszego małego medialnego ośrodka, podziękować. Za to, że dał prawdziwy wybór Polakom. Że przełamał ileś tam determinizmów, rozbił ileś mitów, pokonał ileś tam polskich niemożności i włączył nas w grę o zmianę świata. Za to, że zapewnił komfort wyboru mnie osobiście. Że dał nadzieję na świat i bardziej skomplikowany i lepszy – tak do prezesa zwracał się już Piotr Zaremba, zastępca Karnowskiego.
Kaczyński na wszystkie laudacje pod swoim adresem odpowiedział m.in., że nie ma nic bardziej ważnego w Polsce niż wolność. A ta, jego zdaniem, ta "występuje rzadko". – (...) Przede wszystkim musimy pamiętać, że nawet ta wolność najbardziej podstawowa, wolność słowa, sumienia, jest dzisiaj zagrożona – tłumaczył. – Wierzymy, że przyjdzie taki czas, że można będzie powiedzieć o Polsce jako kraju niezwykłej wolności. Że nasz naród jest predestynowany do tego, by doprowadzić do wielkiego wybuchu wolności: w sferze kultury, ekonomii, wszystkich ważnych sferach – skwitował.
W okolicach Filharmonii Narodowej pojawili się przedstawiciele Obywateli RP, w dłoniach trzymali kartki z takimi hasłami jak "Kaczka do zoo", skandowali: "Jak wam nie wstyd!". Między protestującymi a Filharmonią stanął kordon policji. Według portalu wPolityce uroczysty moment manifestanci wykorzystali do "zaprezentowania agresywnej retoryki".