
Sejmowa Komisja ds. petycji zajęła się zgłoszonym przez organizacje pozarządowe projektem zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Musiała to zrobić, bo tego wymagają przepisy. Wydawało się jednak, że po Czarny Proteście i odrzuceniu drakońskich przepisów, także ten projekt zostanie odrzucony. Jednak zdominowana przez PiS komisja zdecydowała inaczej i teraz dokument zostanie przekazany do premier Beaty Szydło.
REKLAMA
Czarny Protest i sejmowe prace nad ustawą ograniczającą prawo do aborcji były pierwszym tak poważnym kryzysem Prawa i Sprawiedliwości. Pod presją społeczną partia rządząca odrzuciła projekt środowisk katolickich. Wydawało się, że będzie konsekwentne i będzie strzegło kompromisu z lat '90.
Dlatego los projektu zaostrzenia przepisów (całkowity zakaz aborcji, ale bez karania matek), który trafił do sejmowej Komisji ds. petycji, wydawał się przesądzony. Zgodnie z prawem posłowie musieli się nim zająć, ale tylko tyle. Mogli go odrzucić, co byłoby powtórzeniem decyzji Sejmu z jesieni.
Jednak zdominowana przez PiS komisja zdecydowała, że nie odrzuci projektu. – Kom. Petycji sprzeciwiła się odrzuceniu petycji Feder. Ruchów Obrony Życia dot.poszerzenia ochrony.Jest dezyderat do Rzadu #ZaŻyciem #Sejm – cieszył się na Twitterze poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Teraz projekt ustawy trafi do Beaty Szydło, która będzie miała 30 dni na podjęcie decyzji, co zrobić z projektem. Opozycja przekonuje, że to sposób na wprowadzenie tematu tylnymi drzwiami.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
