Niektórzy internauci są bezlitośni wobec Kazika Staszewskiego. A to po tym, co powiedział na antenie Radia Deon z Chicago. "Czyżby bilety się słabo sprzedawały?" – pytają. Lider zespołu Kult puścił oko do konserwatywnych Polaków zza oceanu i dał do zrozumienia, że jest mu po drodze z PiS-em.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Kazik Staszewski z zespołem ProForma wyjechał właśnie na parę koncertów w USA. Wystąpił w Nowym Jorku i w Chicago. Tuż przed koncertem w Chicago udzielił wywiadu polonijnej rozgłośni. Tam, pytany o kwestie polityczne, powiedział, że nie za bardzo ceni Pawła Kukiza. Bliższy jest mu Jarosław Kaczyński.
To tylko jedno zdanie, ale w internecie już robi się zamieszanie.
Wielu internautów zwraca jednak uwagę, że Kazik mówi "z dwojga złego" woli Kaczyńskiego, a więc nie jest to żadna deklaracja uwielbienia wobec prezesa PiS.
Lider zespołu Kult od wielu lat komentuje polską rzeczywistość w swoich piosenkach. Czasem decyduje się też na polityczny komentarz w wywiadzie. To nie jest pierwszy raz, gdy przyznaje, że do PiS-u jest mu całkiem blisko. W 2011 roku mówił, że uważa Lecha Kaczyńskiego za najlepszego prezydenta ostatnich 20 lat. Ale gdy za te słowa podziękował mu Jarosław Kaczyński, Kazik wydał oświadczenie odcinające się od polityki.
Jeżeli ktoś miałby mi się podobać, to już z dwojga złego prezes Kaczyński mi się bardziej podoba.
DEON24.com
Kazik Staszewski
W wywiadzie, którego udzieliłem w maju tego roku powiedziałem, że moim zdaniem Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem ostatniego dwudziestolecia. Kilka dni temu dowiedziałem się, że jego brat powołując się na ten wywiad mówi, iż popieram rządy PiS i za to poparcie mi dziękuje. Myślę, że to spora nadinterpretacja pana prezesa. Nie popieram rządu jakiegokolwiek. Na wybory się nie wybieram. Mój głos zmarnuję z pełną świadomością. I to jest z mojej strony ostatnie słowo wokół tej żenującej ruchawki.