
Do słów Morawieckiego ma jak najbardziej krytyczne podejście. – Nie wrócę i nie uzależniam tego od rządu. Dziś przeczytałem słowa Morawieckiego. Polacy wracajcie. Do czego i po co? Do fabryk? Czy może na budowy wypchane Ukraińcami? Wie pan co się tu (w Anglii – red.) mówi? Ze ten plan Morawieckiego to rozbujanie gospodarki tanią siłą roboczą z Ukrainy. Mówi się też, że Ukraińcy przyjechali tylko na 5 lat. Jak dostana obywatelstwo (polskie – red.), to też przyjadą na Wyspy – tłumaczy.
Młoda rodzina nie wróci, bo tu ma lepiej. Tu ma dom, lepsze zarobki, ewentualnie benefity. Nikt nie wyjeżdża z powodu rządu. I tym bardziej nikt nie wraca.
Do Londynu niedawno wyjechała także Klaudia. – Od ponad roku siedzę w Anglii. Na razie nie mam zamiaru wracać, bo nie mam po co. Po skończeniu studiów nie mogłam znaleźć pracy zgodnie ze swoim wykształceniem, jestem dietetykiem – opowiada 25-letnia dziewczyna, która pochodzi z Warmii i Mazur. Pół roku po ukończeniu studiów wyjechała.
Mogłam jedynie pracować w sklepach bądź gdziekolwiek. Byłam cały czas na utrzymaniu rodziców. Staram się od tego odciąć już, dlatego postanowiłam wyjechać.
Powrotu do Polski nie wyobraża sobie również Ania, która pochodzi z niewielkiej wsi pod Olsztynem. Po skończeniu szkoły to właśnie w tym mieście rozpoczęła swoją karierę i... nie szło jej źle.
Ja się tutaj czuję jak w domu. W Anglii wszystko jest prostsze i przyjemniejsze, ludzie odnoszą się do ciebie z większym szacunkiem. Nie ma takich problemów, w aptece pani na ciebie nie patrzy krzywo, jak chcesz kupić głupi paracetamol. Nie ma szans, żebym wróciła.
– Główna szansa na powrót do Polski w moim przypadku to ekstradycja z Wielkiej Brytanii – mówi mi Marcin, który pochodzi z niedużej miejscowości na północy Polski. I dodaje: – Kocham Polskę, ale ona mi chleba nie daje. To Anglia, która otworzyła swoje granice dla nas, jest na razie krajem, w którym chcę żyć.
Jestem zadowolony. Nie mam zamiaru wracać mimo tego, że mógłbym to samo robić z Polski. Mówię po angielsku, mam znajomych Anglików.
– W Polsce miałam swój salon fryzjerski – mówi Angela, która pochodzi z niewielkiej podkrakowskiej miejscowości. – Jednak tak się stało, że właściciel lokalu, który wynajmowała, wypowiedział mi umowę najmu. Miałam wtedy ledwo 22 lata, załamałam się – dodaje.
Ostatnio znalazłam wakacje w Hiszpanii. 493 funty za dwie osoby. Tutaj pracuję na to tydzień. W Polsce miesiąc.
– Obawiam się, że nie skorzystam z propozycji ministra, z tej przyczyny, że nie wierzę politykom. Oni są dobrzy tylko w obiecywaniu. Mam tu kupę znajomych, nikt nie ma zamiaru wracać. Taka myśl powstanie dopiero, kiedy w Polsce naprawdę się poprawi. Obiecanka kolejnego ministra nie zrobi tego. Tu w Anglii wciąż jest dużo lepiej – mówi mi Michał.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl