
Reklama.
– Zbyszek zbudował sobie imponującą pozycję w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Rozprowadził swoich ludzi w spółkach, pozamykał dawne fronty i umocnił dotychczasowe sojusze – mówi "Newsweekowi" ważny polityki PiS. – Prezes na razie przymyka na to oko, bo Ziobro jest mu potrzebny do rozprawy z Trybunałem i sądami. Jarosław uważa, że atak na wymiar sprawiedliwości idzie za wolno i cały czas go popędza – dodaje.
Minister korzysta ze swojej siły, ale na pasku prezesa. Przykładem jest tu wniosek na stronie internetowej TK o stwierdzenie niekonstytucyjności sejmowej uchwały, na mocy której wybrano jego trzech sędziów. Głosowanie odbyło się 6 lat temu, sam Ziobro zaś wcześniej twierdził, że Trybunał nie ma prawa zajmować się uchwałami parlamentarnymi. – Chodzi o to, żeby Trybunał raz na zawsze stwierdził, że nie ocenia uchwał Sejmu, co za kadencji Andrzeja Rzeplińskiego starano się kwestionować – wyjaśnia osoba z otoczenia Kaczyńskiego. – To taka pułapka. Ziobro oczywiście nie skierował tego wniosku z własnej woli. Zrobił to na polecenie prezesa – mówi.
Zgodnie z wolą Kaczyńskiego Ziobro wysłał też listy do Guenthera Oettingera i Fransa Timmermansa, unijnych komisarzy grożących Polsce konsekwencjami za atak na Trybunał i media. Prezes decyduje o wszystkim, podwładny z resortu sprawiedliwości słucha. I tak też będzie, zdaniem posła PiS, również z Solidarną Polską. Kaczyński podczas objazdu struktur mówi, że "oni już są gotowi, by wstąpić do PiS". – (...) Jedno skinienie prezesa i cała partia Zbyszka byłaby u nas, ale na takie decyzji jeszcze przyjdzie czas – uważa rozmówca.
Co dostaje w zamian Ziobro? Choćby możliwość dawania swoim stanowisk w państwowych firmach, ma mocny sojusz z Beatą Szydło i przeciwstawia się Mateuszowi Morawieckiemu. Do tego ponoć dogaduje się z dawnym wrogiem, prezesem TVP, który mówił o nim, że "musiał co chwilę zmieniać mu pieluchę".
Więcej w nowym "Newsweeku".
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl