Kazimierz Maciej Ujazdowski nie przestaje stanowczo krytykować poczynań kolegów z PiS. Od kilku tygodni już jego byłych kolegów...
Kazimierz Maciej Ujazdowski nie przestaje stanowczo krytykować poczynań kolegów z PiS. Od kilku tygodni już jego byłych kolegów... Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Reklama.
Znowu bez ogródek
Kazimierz Maciej Ujazdowski
europoseł, były polityk PiS

Byłoby zupełnie niedorzeczne, żeby polski rząd podważał kandydaturę swojego obywatela na stanowisko szefa Rady Europejskiej w sytuacji, w której nie ma nic w zamian. Nie chodzi o pozycję Donalda Tuska, tylko o zdolności na przyszłość. O uniknięcie sytuacji, w której za 3-5 lat nasi partnerzy europejscy powiedzą "nie warto wam dawać kluczowych stanowisk, skoro sami siebie podważacie"...

W poniedziałkowym programie "Jeden na jeden" w TVN24 Kazimierz Maciej Ujazdowski komentował także inne obszary polityki zagranicznej rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zwracał on szczególną uwagę na szanse, które ekipie rządzącej przynosi jutrzejsza wizyta w Warszawie kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
– To, co istotne dla Polski, to możliwość ustabilizowania kryzysu w Europie, przejścia przez polską politykę od pozycji krytycznej do pozycji współkształtowania całej Europy. Tego bym sobie życzył, żeby kierownictwo PiS i rząd wykorzystały tę szansę. Dobre stosunki z Niemcami z pozycji podmiotowej dzisiaj są czymś, co będzie dobrze służyło i Polsce i całej Unii Europejskiej – ocenił członek Parlamentu Europejskiego.
"Jedno wielkie nieszczęście" z MON
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim były polityk PiS odniósł się także do licznych kontrowersji wzbudzanych przez rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomieja Misiewicza. Kazimierz Maciej Ujazdowski podkreślał, iż już we wrześniu ostrzegał partię rządzącą o tym, że Misiewicz "to jedno wielkie nieszczęście".
– Mogę tylko mieć nadzieję, że rzeczywiście dobiega końca publiczna kariera tego młodego człowieka. Bo to nie tylko obciąża obóz rządzący, ale obniża zaufanie obywateli do państwa, tego typu ekstrawagancja – stwierdził polityk. Jego zdaniem, afery związane z Bartłomiejem Misiewiczem nie powinny być jednak podstawą do oceniania jego miarą wszystkich młodych polityków. – Jest duża grupa młodych ludzi, którzy świetnie się uczą, chcieliby służyć Polsce. Niekiedy nie mogą, bo kanały awansu są zamknięte. Jeśli widzą taki przypadek, to to tylko zniechęca – dodał.
Przypomnijmy, iż Kazimierz Maciej Ujazdowski poczynania ekipy "dobrej zmiany" krytykował otwarcie od wielu miesięcy. Cierpliwość byłego ministra kultury i dziedzictwa narodowego w rządach Jerzego Buzka, Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego skończyła się 3 stycznia. "Niestety, strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów. Potencjał Polski zamiast wzrastać, trawiony jest w ciągłych, niepotrzebnych konfliktach" – napisał w oświadczeniu o wystąpieniu z partii.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl