Patrząc na pana Misiewicza, jego poziom przygotowania zawodowego... W cywilu on był aptekarzem, pomocnikiem w aptece – zauważył gen. Waldemar Skrzypczak. W rozmowie z Moniką Olejnik bardzo dosadnie wyjaśnił, co sądzi na temat kompetencji pupila Antoniego Macierewicza.
– Wydaje się, że w armii – ja jestem stary, doświadczony żołnierz – na pewno by się nadawał do pracy w kuchni – mówił gen. Skrzypczak . Gość Moniki Olejnik ocenił, że skoro oczekuje się od żołnierzy, że będą składali meldunki rzecznikowi MON, to znaczy, że łamie im się kręgosłup i armia stała się narzędziem w ręku polityków, którzy się po prostu nią bawią.
Generał stwierdził ponadto, że jeśli żołnierze składają meldunki Misiewiczowi, to świadczy to o tym, iż "armię drąży choroba poddaństwa albo pogardy dla samych siebie". – Ja bym sobie nigdy na to nie pozwolił, żeby panu Misiewiczowi, który jest rzecznikiem prasowym, chodzić i meldować jako dowódca wojsk lądowych czy dowódca dywizji. Dla mnie to jest nie do przyjęcia – powiedział Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Jak pisze w naTemat Jarosław Karpiński, prezes PiS nie rzuci Misiewicza opozycyjnym wilkom na pożarcie, bo wystąpiłby przeciwko Macierewiczowi. A ten jest liderem "betonowego" elektoratu PiS, najwyższym kapłanem religii smoleńskiej i rzeczywistym numerem 2 w partii. Otwarty konflikt z szefem MON mógłby skutkować rozłamem w Prawie i Sprawiedliwości, na co prezes państwa nie może sobie przecież pozwolić.