
Reklama.
Wielu polityków wyznaje teorię, że po osiągnięciu pewnego poziomu popularności lepiej konserwować ją unikając publicznych wystąpień niż ryzykować wpadki. Tak jest na przykład z Jarosławem Kaczyńskim, który im rzadziej się wypowiada, tym lepsze wyniki notuje jego Prawo i Sprawiedliwość. Być może powinni tę zasadę stosować także w Nowoczesnej, której szef znowu stał się bohaterem żartów przez kolejny charakterystyczny dla siebie skrót myślowy.
We wtorkowy wieczór Ryszard Petru stanął przed kamerami, by komentować wizytę Angeli Merkel w Polsce. W przeciwieństwie do innych liderów sceny politycznej, nie miał okazji spotkać się z kanclerz Niemiec osobiście, bo nie zajmuje żadnego ważnego stanowiska państwowego, a swoją partię zdecydował się przyłączyć na poziomie międzynarodowym do marginalnej frakcji liberalnej. Merkel spotykała się natomiast tylko z politykami opozycji z chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, do której należy jej CDU i najważniejszymi ludźmi w państwie.
To wyautowanie Ryszard Petru bagatelizował. Także wówczas, gdy zapytano go, jak ocenia fakt, iż Angela Merkel i Beata Szydło na oficjalnej konferencji prasowej mówiły sobie po imieniu. – Po angielsku wszyscy jesteśmy "na you", czyli wszyscy jesteśmy "na ty". Nie przywiązywałbym do tego większej wagi. Większość rozmów, które prowadzę, czy wszystkie rozmowy, które prowadzę za granicą, prowadzę w języku angielskim i tam za każdym razem jest "you", nie ma "pan". W związku z tym nie wiem czego tu się doszukiwać – odparł szef Nowoczesnej.
I się zaczęło... Jak wtedy, gdy Petru opowiadał o "imperiach upadających w szczycie chwały", "chłopakach chodzących do ginekologów", czy kiedy przywoływał ponoć znane powiedzenie o tym, że "grzyb psuje się od góry".
Media społecznościowe podchwyciły temat. Jedni prześcigają się w wymyślaniu scenek i haseł z użyciem rzuconej przez Ryszarda Petru frazy "na you". Inni jego słowa potraktowali jako swego rodzaju zaproszenie i masowo zaczęli zwracać się do lidera Nowoczesnej po imieniu. Nie brakuje też tych, którzy przypominają mu, że język angielski jednak zna inne, bardziej formalne zwroty i to one dominują w języku stosowanym przy oficjalnych okazjach.
Przypomnimy więc, że w oficjalnych kontaktach w języku angielskim lepiej nie wyznawać zasady, że wszyscy są "na you". W takich przypadkach dobrze widziane jest stosowanie form grzecznościowych.
Słownik oksfordzki wskazuje, iż we współczesnym języku angielskim mamy ich 5: Mr. (do mężczyzn), Mrs. (do kobiety zamężnej), Ms. (do kobiety, o której stanie cywilnym nie wiemy), Miss (do kobiet niezamężnych), oraz Mx (forma "genderowa"). Należy też pamiętać, by zawsze stosować je wraz z nazwiskiem osoby, do której się zwracamy, a nie imieniem.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl