"Zerwany kłos" to film wyprodukowany przez ojca Rydzyka.
"Zerwany kłos" to film wyprodukowany przez ojca Rydzyka. fot. materiały promocyjne

W rolach głównych aktorzy i absolwenci uczelni o. Tadeusza Rydzyka, a montaż oraz zdjęcia powierzono pracownikowi Telewizji Trwam. Od dzisiaj w kinach można zobaczyć "Zerwany kłos". Czyli opowieść o Karolinie Kózkównej, Polce zamordowanej przez rosyjskiego żołnierza podczas I wojny światowej. Kościół uznał ją za męczennicę. Pierwsze recenzje filmu są raczej letnie...

REKLAMA
Film wyprodukowany przez fundację o. Tadeusza Rydzyka "Lux Veritis", a w tle pojawiają się także inne instytucje z nim związane – TV Trwam oraz Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Zapowiadano, że film będzie kosztował aż 4 mln zł, ale ostatecznie całość wydatków zamknęła się w 550 tys. zł.
Kino religijne to w Polsce wciąż niewykorzystana nisza, ale po pierwszych reakcjach krytyków, można mieć wątpliwości, czy o. Rydzyk zostanie polskim Melem Gibsonem. "Twórcy obiecują niezwykle subtelny liryzm i poetyckość narracji. Niestety 'Kłos...' to film o poziomie finezji gimnazjalnej rozprawki. Dialogi przypominają swoim wysublimowaniem linijki z telewizyjnych show typu 'Ukryta Prawda'" – drwi w swojej recenzji Anna Tatarska z "Co jest Grane".
– To, co jest szczególne w tym filmie, to jest fakt, że ci, którzy w nim grają, nie tylko odgrywają role, ale je przeżywają. I to udziela się widowni – bronił obrazu w Radiu Maryja ksiądz ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik.
Dzieło ma przynajmniej zapewnioną przychylność władzy. Na uroczystej premierze, która odbyła się w listopadzie nie zabrakło obecnych elit rządzących. W pierwszym rzędzie zasiedli wówczas m.in Bartłomiej Misiewicz, Jacek Kurski, Mariusz Błaszczak i Zbigniew Ziobro.

Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl