To była naprawdę gorąca dyskusja. Frans Timmermans dał popalić Witoldowi Waszczykowskiemu.
To była naprawdę gorąca dyskusja. Frans Timmermans dał popalić Witoldowi Waszczykowskiemu. fot. screen PolsatNews
Reklama.
Gorący spór między panami rozpoczął się od krytycznych słów Fransa Timmermansa skierowanych do szefa polskiej dyplomacji w sprawie praw kobiet. – Kiedy kobiety w Polsce sądziły, że ich prawa będą ograniczane przez rząd lub parlament, to natychmiast wyszły na ulice. Wyszły, bo podzielają wspólne poglądy – zaczął wiceprzewodniczący KE.
– Sędziowie powinni móc bezpośrednio kontaktować się z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Nie tylko dlatego, że takie jest prawo każdego obywatela, ale też dlatego, że na tym bazuje nasz wewnętrzny rynek – kontynuował krytykę Timmermans.
To wyprowadziło z nerwów polskiego ministra spraw zagranicznych. – To kiedy w Holandii powstanie Trybunał Konstytucyjny? Wedle standardów europejskich? To pytanie retoryczne, nie musi pan na nie odpowiadać – próbował się wreszcie odgryźć Witold Waszczykowski. Z tą kontrą jednak chybił i naraził się na kolejny celny atak. – Z przyjemnością odpowiem. W dniu, w którym rząd będzie ingerował w sądownictwo, ja też wyjdę na ulicę. Nie ma żadnego prawa, które wymaga, aby państwo miało Trybunał Konstytucyjny. Ale jeżeli masz Trybunał Konstytucyjny – zgodny z twoją konstytucją – to proszę szanuj zasady swojej konstytucji – odparł Holender.

Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl

źródło: Reuters.com