
W niedzielę poseł Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec ujawnił krótki film pokazujący, jak rządowa limuzyna w obstawie dwóch samochodów terenowych pędziła drogą w okolicach Żywca. Całe szczęście, że pobocze było szerokie, inaczej kolumna rządowa zepchnęłaby do rowu samochód jadący z przeciwka. Dziś wiadomo już, że w limuzynie siedział wówczas prezydent Andrzej Duda.
REKLAMA
Do tej informacji pierwszy dotarł portal WP. pl. Okazuje się, że tego dnia w Rabce-Zdroju prezydent Andrzej Duda gościł na amatorskich zawodach narciarskich im. Marii Kaczyńskiej, gdzie między innymi wręczał nagrody. Zdaniem świadków prezydent wyjechał z Rabki o godz. 16:00.
Pokonanie odcinka z Rabki do tego miejsca, które widać na nagraniu zamieszczonym przez Jana Grabca na Twitterze zajmuje około półtorej godziny. Czasem nawet więcej, wszystko zależy od natężenia ruchu. Prezydenckiemu kierowcy sztuki tej udało się dokonać w godzinę.
Uważajcie na siebie podczas wyjazdów na ferie. Wideo z wczoraj, S1 niedaleko Żywca: pic.twitter.com/p3DdJJL3fW
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) 19. Februar 2017
Jak widać na zamieszczonym nagraniu, kierowcy Biura Ochrony Rządu nie bardzo przejmowali się natężeniem ruchu na drodze. Oficerowie BOR, którzy komentują film są zgodni co do jednego – kilka dni po wypadku premier Szydło tak szybka i agresywna jazda jest niczym strzał w stopę.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
źródło: WP.pl
